World Clubbing - Moshic Night

Hedonic Club & Lounge, Kraków, 20-03-2010
Wszystko o zbliżających się imprezach. Line-upy, tracklisty, zdjęcia, opinie.

Powrót do Imprezy

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez Vibez 19 mar 2010, 17:46

K
Avatar użytkownika
Vibez
aka Douglas Howarth
 
Wiek: 36
Skąd: Jastrzębie Zdrój | Kraków

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez Dominic Lea 19 mar 2010, 19:31

Line UP
21-22: Marcooz
22-23: CJ Art
23-24: Gudowski
24-04: MOSHIC*
04-06: Dominic Lea
0d 6tej dokąd starczy sił Progressive After Party with All Stars b2b :P

* może ulec zmianie
Dominic Lea
 

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez sector 22 mar 2010, 12:25

No wiec tak, tutaj pare moich zdjec z nocy w krakowie: http://download.enhanced-perception.com/moshic.ZIP (74mb)

Odnosnie samej imprezy to moge powiedziec, ze Art i Marcooz grali calkiem fpyte. W prawie Art troche jak dla mnie zamulil pod koniec mongolsko-tybetanskimi spiewami w wykonaniu baby-moshic :lol: ale secik i tak na plus. Gudowski poczatek zupelnie nie moja bajka. Widac bylo, ze z parkietu tez troche ludzi ubylo. Koncowka jednak calkiem niezla. Way Out West zrobilo furrore! Za to zdecydowanie wielki plus. Smieszny remix Nirvany, ale chyba tez sie podobalo. Set Moshic'a jak dla mnie troche padaka. Na poczatku za gesto jak dla mnie. Pozniej w polowie czy blizej konca polecialo troche wiecej bardziej mi znanych numerow, jednak i tak spodziewalem sie czegos lepszego szczerze mowiac. Widzialem jednak, ze bylo pare osob, ktore mialy mokro jak poszedl sam suchy beat :lol:

Teraz inna sprawa. Naglosnienie! Chwilami bylo tak zalosne i tak podkrecone, ze bez kitu az bolaly uszy od tych swidrujacych dzwiekow. Nie dalo rady praktycznie wystac na parkiecie. Dla chlopakow przejezdnych z Wroclawia/Walbrzycha bylo chyba jednak za cicho jeszcze bo o 2 zwineli sie do domu. Dodatkowo moshic'owi padl 2x laptop i stawala muzyka :lol: Tez troche zart, ale z tego co mowil Dominik to klad swojego laptopa na wzmacniaczu i mu sie przegrzewal.

Ciekawy jestem czy na potrzeby imprezy czy standardowo bo ow ciagu 2 tygodni cena piwa wzrosla o 1zl. Na Aneglo piwko po 9zl na Moshicu po 10zl. :lol:

B4 w LochNess jak zwykle lepszy niz sama impreza.
Avatar użytkownika
sector
the king of bongo!
 
Wiek: 39
Skąd: /dev/null

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez Vibez 22 mar 2010, 13:36

Ja sie napierw zapytam - czy sety były nagrywane? Bo to tej pory jestem absolutnie zły, że zostałem wręcz zmuszony do wyjścia z klubu w momencie gdy zaczynała sie najlepsza impreza.

Hedonic tak zachwalano, a po ostatnim weekendzie grubo sie zastanowie czy tam w ogóle wróce. Dobitnie pokazali, że sprowadzanie "gwiazd" rozmaitych scen muzycznych to wyłącznie próba ściągnięcia jak największej ilości ludzi z przeróżnych grup muzycznych i nic więcej. Pamiętam jak wszedłem na impreze i powiedziałem wasylowi, że bardzo mi sie podoba, że w końcu ktoś pomyślał o poziomach głośności, i że jest pod tym względem bardzo przyjemnie. Oboje sie zgodziliśmy że grało super. Była końcówka setu Marcooza. Ale pięknie za długo nie było, bo już u Arta zaczęło być za głośno. Gudowski zaczął seta bardzo "nisko" i ciemno, dużo dołów, i zaczęło się robić nie-klarownie. Apogeum nastało przy przyjezdnym Moshicu, a w zasadzie po jego pierwszej wpadce kiedy ktoś chyba przekręcił potencjometry tyle na ile mógł wykręcić nadgarstek w prawą strone. Nie wiem co wy lubicie, ale jeżeli mnie na parkiecie ciuchy latają, a numer który świetnie znam poznaje po 3 minutach grania (gdzie w końcu pojawia sie break i przez chwile nie ma stopy), to coś jest nie halo. Już siedzenie sale obok mnie zajebiście męczło, a co dopiero gdybym stał na parkiecie. Przez pewien czas żałowałem że zapomniałem wziąść stoperów, ale z tego co mówi wasyl nie miało to większego znaczenia.

Pyam więc, kto ma na tyle do łba nas***e? Ja wiem, że powszechnie sie uwielbia jak nie gra a "napier***a", ale od takiej imprezy, skierowanej do tego tupy ludzi, wymagałem czegoś więcej. Już mam dość tego, że wszędzie sie morduje ludzi takim ciśnieniem akustycznym. A jeszcze gorsze jest to, że sami sie o to proszą! Chcialem na spokojnie pogadać z wami wszystkimi, ale sie nie dało. Trzeba było wrzeszczeć, żeby w ogóle coś przekazać. Z klubu wyszedłem z zajebistą chrypą.

Pod tym względem totalna klapa.

Muzycznie natomiast, na tyle na ile jeszcze chciałem słuchać, przypadła mi do gustu końcówka setu Marcooza. Art też bardzo przyjemnie pocisnął. Ruszało to dupą przyzwoicie w pewnych momentach. Gudowski z początku mocno mnie zamulił, toteż na parkiet dotarłem gdzieś w połowie seta, który potem o wiele lepiej sie rozkręcił. Samego Moshica słyszałem bagatela 40 minut z przyczyn wspomnianych, więc sie wypowiadać nie będe.

Generalnie sie mocno wkurzyłem, bo chciałem spędzić zajebistą noc a skończyło sie na tym że po 2 byłem w domu nie mogąc mówić. Przyznam, że chyba jednak wole wydać sto złotych na jakąś masówke wśród 10 000 ludzi (gdzie np też gra tenże dobry dj, którego oczekuje), gdzie zatrudnia sie firme realizującą dźwięk i siedzi jakiś tam akustyk dbając o to, żebyśmy nie ogłuchli po godzinie. W klubach sie nie zwraca uwagi na takie rzeczy, co po raz kolejny pokazała mi ta impreza. Dobitniej niż zwykle.
Avatar użytkownika
Vibez
aka Douglas Howarth
 
Wiek: 36
Skąd: Jastrzębie Zdrój | Kraków

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez dj3500 22 mar 2010, 14:06

Trudno się nie zgodzić. Osoby zajmujące się dźwiękiem prawdopodobnie zapomniały, co im ktoś kiedyś mówił o wchodzeniu na czerwone (i stwierdziły, że chyba chodziło o to, że nie ma schodzić z czerwonego - no bo ma przecież napierdalać!). Zastanawiam się, jak ci wszyscy ludzie wytrzymywali na parkiecie. Na szczęście seta Moshica dało się w miarę normalnie słuchać leżąc na kanapach w sali obok (gdzie jednak I TAK było za głośno), ale tak to mogę w domu i będę przynajmniej słyszał motywy w utworach zamiast samego bitu (no i w domu jak leżę na sofie to poduszka pode mną nie chodzi od basu).

W związku z powyższym żałuję, że nie wpadliśmy do klubu na 21, a 40 minut później i seta Marcooza (grający z normalną głośnością i chyba zajebisty) się już kończył. Następnie zagrał CJ Art i wyrwał mnie z kapci swoim setem - pod koniec leciały takie gęste mroki że mała bania. Liczę na jakiś zasys tego miksu. Do tego świetnie się nam podkładało wokale do jego seta (uuuuu-eeeee-oooo itd. :D). Gudowski zagrał głównie sam suchy bit (zwłaszcza początek był marny) + jakieś dwa znane numery pod publikę, co mi się nie spodobało. I nie było Slavi Ljubezen :( No ale Killa fajny. Moshic przyjechał do klubu 12 minut po północy, a zanim się rozłożył z całym sprzętem to było już 0:35. Zagrał nieźle ale trudno mi coś mówić bo z Wasylem zrejterowaliśmy trochę przed drugą.

Klub niby fajny, kameralny i wszystko, ale drinki w niebagatelnych cenach typu 10 zł za piwo skutecznie odstraszały. Kibel też cały metalowy, tylko jeden dla każdej płci (=> wielkie kolejki) i bez ciepłej wody (wtf?).

Za to bardzo podobał mi się bifor w Loch Ness, fantastyczna ekipa się zebrała. Miło było poznać Romusa, Drevni oraz Vibeza i jego babcię z dziadkiem ;) Piszę się na następne takie wypady i pozdrawiam :)
Avatar użytkownika
dj3500
Administrator
 
Wiek: 35
Skąd: Wrocław

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez drevni 22 mar 2010, 15:02

Ja jeszcze do teraz się nie ogarnęłam :D
Będę kolejną osobą, która to napisze. Dali dupy z tym całym nagłośnieniem! Nie wiem co to za kretyn stwierdził, ze głośno = dobrze, ale chętnie napuściłabym stado szczypawic na jego jaja. Jak grał Marek, pomyślałam sobie (i z Damianem o tym gadałam), że super z tym nagłośnieniem, bo mi nie będzie w uszach makabrycznie piszczało... no ale cóż.
Sama impreza pierwsza klasa. Mi również było miło poznać kolejnych forumowiczów. Wiem, że z częścią nie gadałam, ale byłam w pewnym momencie tak porobiona, że szukając kumpeli przeszłam koło niej nie widząc jej :lol: Nie ważne zresztą :D
Pozdrawiam wszystkich i do następnego (oby z lepszym nagłośnieniem ;) )
Avatar użytkownika
drevni
 
Wiek: 40
Skąd: małopolska

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez drevni 22 mar 2010, 15:14

sector napisał(a):tutaj pare moich zdjec z nocy w krakowie

hahahahaha jest i to: "No akurat wtedy kiedy smarkam!" :lol:
Avatar użytkownika
drevni
 
Wiek: 40
Skąd: małopolska

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez RomuS 22 mar 2010, 15:36

A to i ja swoje 3 euro grosze do tematu wrzucę ;) Miło jak klubowicze się zgadzają, szkoda że to akurat w sprawie dość znaczącej dla całej imprezy i to jeszcze na minus. Rzeczywiście nagłośnienie że wyjebane! Tak trochę śmiesznie że im później tym głośniej, aż pogadać ciężko było nawet jak z sectorem staliśmy z tyłu przy wejściu :/ taka mała żenua, cena browara rzeczywiście chyba podchwycili marketingowy chwyt, co gwiazda to 1zł więcej, czyli coś mi się wydaje że do wakacji to cena będzie tak jak w piwnicy tego lokalu po 12zł ;/ co do drinków to szefo barmanów Szymon (kuźwa a ja pół imprezy myślałem skąd ja tego gościa znam :D a my przecież na konkursie barmanów byli!) dawał nieźle czadu a i gorzały nie żałował (miało być 50ml jest 65! i to się chwali ;) ceny bardzo przystępne jeśli chodzi o drinki. No co do całej organizacji to te 2 przerwy spóźnialskiego Moshica (miał być o równej 00 a był 0:30) trochę rzuciły cień na tą gwiazdę... cóż dla mnie markooz,Art i ostatnie 40min gudiego dały radę. Niezwykle przyjemny before i dzięki oraz pozdrowienia dla wszystkich forumowiczów których spotkałem (Zwłaszcza dla niezmordowanego psy-cholerę Sagiego i jego dwie koleżanki :D). Tymczasem do zaś :]
Avatar użytkownika
RomuS
 
Wiek: 40
Skąd: Bieruń /k. Katowic

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez wasyl 22 mar 2010, 16:53

Aaa to jeszcze ja ;) Nie wiem, czy mam być kolejną osobą, która powinna siać negatywami odnośnie nagłośnienia? Pewnie, że tak :D. Ale od początku... Chciałbym przede wszystkim napisać, że pomimo tych pieprzonych rezonansów powstałych na wskutek wykręcenia gałki low na godzinę 17 i tak świetnie się bawiłem dzięki kapitalnemu towarzystwu (Vibez, RomuS, Sector, Sagi, dj3500, Drevni itd.. żałuję, że nie poznałem Transiego...). Before sprawił, że nie raz musiałem wycierać oczy od łez ;D i dzięki Wam wielkie za umilenie mi w ten sposób wieczoru :). Muszę zaznaczyć, że bardzo żałuję, iż nie byłem na całym secie Marcooza, bo jeśli cały brzmiał tak, jak ostatnie 20 minut, to był to iście fantastyczny występ... Na pochwałę zasługuje również fakt, że grał on z normalną głośnością, gdzie przekaz muzyczny w klarowności nie pozostawiał wiele do życzenia i naprawdę byłem bardzo zadowolony. Później wszedł Art i zrobiło się zdecydowanie głośniej, choć to i tak w dalszym ciągu był akceptowalny dla mnie poziom głośności, bo muzycznie było genialnie... Mam nadzieję, że te sety pojawią się gdzieś do zassania, bo jeśli nie, to będę straszliwie ubolewał nad tym faktem... Chociaż TL by się przydały, gdyż panowie zagrali a) bardzo gęsto, b) bardzo mrocznie, c) bardzo klimatycznie i wreszcie d) niemal niczego nie znałem! ;o Dlatego te sety po prostu muszą się gdzieś pojawić ;p Gud zagrał kawałki oparte na tłustych szybkich podkładach, ale u niego było już na tyle głośno, że co chwilę udawałem się na kanapę posiedzieć przy drinku, gdzie zawsze czekał na mnie wkurwiony Vibez :mrgreen: Nie dziwię mu się wcale, bo też byłem mocno zniesmaczony może nie tyle samą głośnością, co ilością Basu! Na miłość Boską, było go od cholery... Włożenie stoperów sprawiało, że nie dość utwory straciły na klarowności, której i tak już przy Gudowskim nie było prawie żadnej, to jeszcze basu praktycznie nie ubywało... Po mimo wszystko Sector czujnie wprawiał mnie w dobry nastrój i kiedy np. Moshnemu umarł laptop, skomentował "koniec imprezy, nie ma takiego grania, dziękuję, dobranoc!" :D. Dzięki jeszcze raz za miłe towarzystwo! PS. Gdyby ktoś natknął się na te sety, to w te pędy z nimi do mnie ;]
Avatar użytkownika
wasyl
 
Wiek: 39
Skąd: Wałbrzych

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez sector 22 mar 2010, 18:26

Z tym naglosnieniem to moze tez i troche wina Moshic'a. Nie wiem czy ktos to kontrolowal czy nie, ale jak nie to ma a przynajmniej powinien miec nauczke, ze trzeba trzymac fason. Dominik mowil, ze sam mu sciszyl raz czy dwa, takze w sumie nie wiem czy do Moshic tak doje... do pieca czy faktycznie zasada im glosniej tym leiej jest prezentowana w tym klubie. I tez tak jak pisal ktos wyzej, tez dziwie sie, ze ludzie stali na perkieie bo ja az czulem swidrujacy bas w dole uszu :-d

wasyl napisał(a):żałuję, że nie poznałem Transiego...

a raczej, szkoda, ze w momecie gdy sie do nas dosiadl, nie przedstawil sie ;)

drevni napisał(a):hahahahaha jest i to: "No akurat wtedy kiedy smarkam!" :lol:

takich rzeczy sie nie zapomina! :D

dj3500 napisał(a):Gudowski zagrał głównie sam suchy bit (zwłaszcza początek był marny)

ale przyznaj, ze niektorzy mieli mokro w mometach gdy wchodzily nowe frazy :D Sam beat a tutaj jakies wyskoki i wymach rak w gore hehe

Co do samego klubi, to niech nie zwiedzie was jego kameralnosc, bo tak samo tam jak i wszedzie indziej na rynku w Krakowie bardziej chodzi o lans, $$$ i dobre suki w klubach a pozniej o muzyke i przecietnego sluchacza/imprezowicza. Po tym klubie tego jeszcze nie widac na chwile obecna, ale przychodza tam ludzie z kasa a i ceny sa stworzone wporost dla nich. Tak jak pisal Romek, w czerwcu/lipcu bardziej niz pewne, ze browar bedzie po 12zl!

wasyl napisał(a):Before sprawił, że nie raz musiałem wycierać oczy od łez ;D i dzięki Wam wielkie za umilenie mi w ten sposób wieczoru :)


Tak jak pisalem wczesniej. B4 jak zwykle lepszy od imprezy. Niestety takie czasy, ze nie moglismy rozbic waszego namiotu i spac wszyscy razem w iglo dj3500 i posmigac po Krakowie jeszcze w niedziele rano :D

Z pozdrowieniami od Wojtka :lol:
Obrazek
Avatar użytkownika
sector
the king of bongo!
 
Wiek: 39
Skąd: /dev/null

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez drevni 22 mar 2010, 18:43

hahahaha Sector i ta jego wyobraźnia :lol:
Avatar użytkownika
drevni
 
Wiek: 40
Skąd: małopolska

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez Vibez 22 mar 2010, 18:59

Hah :D
Avatar użytkownika
Vibez
aka Douglas Howarth
 
Wiek: 36
Skąd: Jastrzębie Zdrój | Kraków

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez RomuS 22 mar 2010, 19:04

Ale URWAŁ :D

aha...
PS.
i tak najlepszy tekst imprezy był jak padł sprzęt Moshic'owi i Sector cytuję:

"Oddaj nasze pieniądze!" :shotdance:
Avatar użytkownika
RomuS
 
Wiek: 40
Skąd: Bieruń /k. Katowic

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez JoseDiablo 22 mar 2010, 20:05

Parę słów od kolejnego naocznego świadka ;)

Po pierwsze: nagłośnienie...
Po drugie: nagłośnienie...
Po trzecie: nagłośnienie...

Powyższa wyliczanka sprowadza się do jednego - nawet jeśli muzycznie było dla mnie świetnie (z małymi wyjątkami ;) ) to hasło:
-"dlaczego tak napier....?"
-"Tak się gra w Krakowie"
zupełnie do mnie nie przemawia.

Co dziwi mnie najbardziej, mam wrażenie, że liczba osób na parkiecie była wprost proporcjonalna do poziomu głośności a powinno być chyba odwrotnie ;) Świadczy to po części o sporej liczbie przypadkowych osób, mimo limitu wejściówek...
W każdym bądź razie chwilami miałem wrażenie, że nadchodzi jakiś kataklizm a nie klimatyczny utwór.
Z relacji najbardziej zainteresowanych, czyli dj'ów wynika, że wszelkie próby znormalizowania głośności w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara kończyły się fiaskiem.
Przesunięcie czasu do tyłu o godzinę automatycznie powodowało ruch odwrotny o 2 w przód i nie było zmiłuj, bo publiczność krakowska jest wymagająca i potrzebuje bitu i sążnego bassline'u :lol: Bez dyskusji. Grać nie gadać, jak nie to wyjdź ;) zatem Moshic niewiele tu miał do powiedzenia w tej kwestii...
W co najmniej kilku przypadkach nie mogłem rozpoznać zupełnie znanych mi numerów a to już o czymś świadczy :shock:

Dotrwałem do końca imprezy, ale chyba dlatego, że miałem między 2.30 a 4 przymusową przerwę w pobycie w klubie ;)

Również żałuję, że nie dane mi było posłuchać Marcooza od początku, gdyż to co słyszałem było zarówno na akceptowalnym poziomie głośności jak i trafiało w moje preferencje muzyczne.
Podobnie w przypadku miksu Arta, najlepszy wg mnie set imprezy, niemniej jednak zło w postaci poziomu głośności już nadchodziło...
Artt zagrał m.in. Ozgur Ozkan - Istanbul Twilight (Domased Electronica Remix), później dwie świetne delikatne produkcje, z których jedna to Dr K & Shiha – Zoria (Original Mix) później jeszcze pełen mroku Bioluminescense – Cherokee (RPO Remix) Ogólnie świetny set i tyle.
U Gudowskiego kilka dobrych nagrań, ale bardziej tribalowa otoczka przy zbytnim natężeniu dźwięku zrobiła swoje i musiałem się ewakuować. Niemniej jak usłyszałem "Killa" nie mogłem odmówić :)
Moshika nie słyszałem w całości. Pierwsze 2 godz. i ostatnie 40 min. O ile pierwsze 2 godz zmęczyły mnie okrutnie (utwierdził mnie w przekonaniu widok Wojtka, który męczył się nawet w sali obok ;) )o tyle po moim powrocie chyba jednak udało się wreszcie przemówić do rozsądku organizatorom i końcówka wypadła okazale, klimatycznie i szkoda wielka, że nie mogła tak być cały czas...

Co do samego Moshika. Wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Po występie wyszedł do ludzi, chętnie rozdawał autografy i pozował do zdjęć. Przy czym cały czas pozytywnie nastawiony, przyjemnie było zamienić parę słów zatem ma u mnie duży szacunek :)

Przy okazji szkoda, że nie zdążyłem poznać wszystkich obecnych forumowiczów, ale wszyscy pierzchli na widok tej dźwiękowej fali tsunami ;)

Sector, kolejna scenka rodzajowa wymiata hahaha, trafne podsumowanie ;)

Mogło być rewelacyjnie, jak było każdy widzi... tfu słyszał, a niektórzy nawet nie słyszeli :lol:
Avatar użytkownika
JoseDiablo
 
Wiek: 40
Skąd: Krk

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez Alexandra 22 mar 2010, 22:32

no nie wierze własnym oczom ! normalne fotki z imprezy :O zadnych melanzow hotelowych w samych gaciach i zero pokazywania dywanow i innych arrasow na klacie :D a jednak są normalni klubowicze :)
shhh... be quiet... listen... THIS PLACE IS ROCKING ! ! !

Obrazek
Avatar użytkownika
Alexandra
 
Wiek: 40
Skąd: Katowice

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez dj3500 22 mar 2010, 22:52

bo my się nie bawimy jak Panowie. obce są nam też wystawy kwiatowe i wymagające muzycznie gatunki typu hard house. co najwyżej bierzemy śpiwór i w nim śpimy na imprezie przy arabskich zawodzeniach od Moshica :mrgreen:
Avatar użytkownika
dj3500
Administrator
 
Wiek: 35
Skąd: Wrocław

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez sector 22 mar 2010, 23:37

Ola, my bawilismy sie w imie zasady 'jestesmy normalni, nie bedzie zadnych udziwnien' :- )))

A propo samej imprezy, bardzo zaluje, ze jednak nie bylo tego przescieradla :lol:
Avatar użytkownika
sector
the king of bongo!
 
Wiek: 39
Skąd: /dev/null

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez Święty 22 mar 2010, 23:52

Witam!
Moje filmiki -> http://www31.zippyshare.com/v/9058937/file.html
Ehh jak to było w jednym filmiku na yt: "Nie ma pier*olnięcia [...]". Tu niestety było, aż za dużo.

Wpadłem do klubu w trakcie dźwięków CJ Arta i od razu tempo i klimat przypadły mi do gustu (z chęcią słucham go w domku czy aucie). Jedyny i trwający jednak cała imprezę (tzn. mój pobyt w klubie) minus to nagłośnienie lub, ładnie to ujmując, jego przesyt. Dawno nie byłem w klubie na imprezie, wiem, że na masówkach pod głośnikami przy barierkach jest mega głośno i bebechy latają od basów, ale w takim "małym" klubie TAK dowalona głośność to przegięcie. Miło było przynajmniej widzieć, że nie tylko mnie to przeszkadza. Czy dla grających wielkim problemem było ściszenie dźwięku...?! Myślę, że wyszłoby to na dobre wszystkim. No ale, cóż, było jak było i ja też nie dotrwałem do końca. Przy Gudowskim coś tam poskakałem - tyle ile się dało z dala od głośników. Moshica kosmicznie słucha mi się w domu przy dobrze dobranej głośności, ale to co słyszałem w Hedonicu trochę odstawało od tego co mi się marzyło... Potężne, klimatyczne basy, ale popsute dowaloną na maxa głośnością. Takiemu graniu mówię krótkie i zdecydowane NIE. W łóżku byłem po 2ej ;) Tyle.
Parę słów z Xtrance'em i Gudowskim (dzięki za płytki) i do domu :P
Sagi następnym razem zgadajmy się konkretniej, bo jak się wkurzę to do Katosów nie wpadnę ! ;)
Life is not measured by the number of breaths we take, but by the moments that take our breath away
Avatar użytkownika
Święty
 
Wiek: 43
Skąd: Kędzierzyn-Koźle

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez drevni 23 mar 2010, 9:16

sector napisał(a):bardzo zaluje, ze jednak nie bylo tego przescieradla :lol:

hahahaha jak sam wiesz nie tylko Ty :lol: niemalże cały bifor o tym była gadka, a tu taki zonk :lol:
Avatar użytkownika
drevni
 
Wiek: 40
Skąd: małopolska

Re: World Clubbing - Moshic Night

Postprzez wasyl 23 mar 2010, 9:40

JoseDiablo napisał(a):później dwie świetne delikatne produkcje, z których jedna to Dr K & Shiha – Zoria (Original Mix)


Właśnie! O ten numer mi chodziło... Płynąłem przy nim niesamowicie, ale RomuS z Secotrem i Kubą skutecznie zagłuszali ten jakże klimatyczny wokal swoim głosem :D
Avatar użytkownika
wasyl
 
Wiek: 39
Skąd: Wałbrzych

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Imprezy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 1 gość

cron