A też coś napiszę

Z Wrocławia wyruszyłem koło 15:30 i dzięki uprzejmości spółek MPK Wrocław oraz PKP InterCity udało się dotrzeć do Katowic po zaledwie nieco ponad 5h. Pobrałem zapiekankę na dworcu, tam namierzyli mnie Wasyl z Olą i udaliśmy się do klubu, gdzie o 21 jeszcze prawie nikogo nie było. Na szczęście dość szybko zrobiło się ludno (choć spora część towarzystwa pochowała się w różnych dziwnych lożach po drugiej stronie klubu).
Podłączylimy sprzęt i RomuS rozpoczął swój progresywny set. Jego grube i tłuste utwory dobrze brzmiały na tamtejszym nagłosnieniu; zagrał też numery bardziej znane transowej społecznosci, jak James Holden - Nothing (93 Returning Mix) czy Algarve - Greasepaint (Sonic Division Remix).
Po nim przyszedł czas na Wasyla, z którego miodnym setem w tempie 142 BPM można zapoznać się
tutaj. Bartka odwiedził pan z pytaniem, po ile są u niego dedykacje; ten, pochłonięty mixingiem, bez zastanowienia odesłał go do mnie

Na szczęscie dysponowalismy wygodną odpowiedzią pt. "nie mamy mikrofonu".
Następnie zagrałem ja; set można obejrzeć
pod tym linkiem. Udało mi się wplesc tam rekonstrukcję (Remember Magnetic North) autorstwa Vibeza, a największym zainteresowaniem cieszyły się dwa przedostatnie numery seta

Pod koniec mixu do DJki weszła przemiła dziewczyna ubrana w spodnie na szelkach, która zapragnęła swoją radą pomóc mi w dobrym graniu (dedykację zresztą też chciała - zatem dopełniam obowiązku i pozdrawiam tutaj TranceLady z FTB oraz jej przyjaciół). Pokazała mi na telefonie logo A State Of Trance i natychmiast dowiedziałem się, że powinienem zagrać "jakis bardziej komercyjny, choćby jeden numer, to może impreza trochę się rozrusza, no wiesz jak to jest w tym kraju", "jakis taki imprezowy trans, wiesz w stylu ASOTa, o np. Sander van Doorn, Gareth Emery", lub chociaż "wiesz, jakiegos starego Armina, ale staaarego! na przykład kojarzysz Shivers? o, albo Tiesto". Pospieszyłem z odpowiedzią - może pocieszy się faktem, że grany oto własnie przeze mnie numer (Alt+F4 - Alt+F4) należy do klasyki Anjunabeats ("a nie, Anjunabeats to nieee") i na pewno był też grany w starym asocie, pewnie w okolicach ASOT 200; ale to na nic, "przecież teraz był już ASOT 500!" Towarzystwa dotrzymywała mi przez jakies 10 min, w tym miała okazję obserwować dwa przejscia, oczywiscie nie przerywajac w tym czasie mowienia.
Po kolektywie dj3500 vs. TranceLady wystąpiła gwiazda wieczoru, czyli Filip Filipski. Rozpoczął jakims remiksem do Chakra - Love Shines Through i w tym samym duchu kontynuował całego seta - grał głównie mocne remiksy do klasyków. Jego graniu nie można odmówić energii, choć na pewno można finezji - grał bardzo jednostajnie, od breakdownu do breakdownu, cały czas w stylu a'la Sean Tyas. Publicznosci jednak to nie przeszkadzało i prawie wszyscy byli na parkiecie.
Po Filipskim grał Emill - początkowo niespecjalnie, ale potem można było usłyszeć całkiem ciekawie powybierane numery. Nagle zrobiła się 2:20 i trzeba było się zwijać na pociąg; w ten sposób niestety nie usłyszałem grania Sagiego

Ogólnie było super

Klub nieco zbyt przepastny, ale za to w dobrej lokalizacji, nie było problemu z dotarciem. Muzycznie na wysokim poziomie. Grało mi się bardzo fajnie (choć mnie problemy z odsłuchem nie dotyczyły), nagłosnienie jasne, ale dobre. W porządku frekwencja wsród forumowiczów

swietnie było się zobaczyć z Vibezem, Drevni, Alanem, Sagim, RomuSem i innymi.
Do następnej imprezy z tej serii
