Póki co widzieliśmy okrzyknięty najlepszym meczem mistrzostw pojedynek Argentyna - Nigeria 1:0. Masa sytuacji bramkowych, doskonała gra Argentyny jak i całkiem niezła Nigerii, błysk Messiego i jego dryblingów, a emocje starczyły by na kila spotkań. Nigeria zrobiła na mnie wielkie wrażenie szybkością akcji i momentami wcale nie była gorsza. Wszak, gdyby Messi strzelił (miał co...) a bramkarz Nigerii nie miał tak świetnego dnia, to wynik mógłby być wyższy... ale i tak było na co popatrzeć. Piękny mecz!
Anglia - USA to przeciętny mecz "walki" w środku pola. Anglicy niby i mieli przewagę optyczną, ale nic z niej nie wynikało. Przeraża mnie surowość techniczna, schematyczność, brak jakiejkolwiek finezji w grze, jak chocby u Nigerii czy Argentyny. Gerrard czy Lampard, kreowani na reżyserów gry mieli tego dnia drewniane nogi jak kiedyś nasza wielka gwiazda - Rasiak
Niemcy bez najmniejszy problemów obili Australię. Jak pisalem już wcześniej - siłą niemieckiej ekipy jest świetna gra zespołowa, wymiana podań, żelazna taktyka. Wczoraj zaprezentowali to w najlepszym wydaniu. Młodziutka drużyna naszych sąsiadów grała jak starzy wyjadacze i profesorowie futbolu. Pięknie oglądało się jak w konstruowaniu akcji bierze cały zespół i zanim zostanie oddany strzał, praktycznie każdy zawodnik dotknie piłki i ma w akcji udział - dla mnie to esencja futbolu z perspektywy widza, gdyż uwielbiam piłkę i grę zespołową. Na uwagę zwracają głównie PROSTOPADŁE PODANIA, których siła ognia przyniosła 4 gole. Szybkość Mullera czy Ozila dorównywała biegom sprinterskim! Nie zawiodła również defensywa Niemców, która przedstawicielom Krainy Kangurów pozwoliła oddać zaledwie dwa groźniejsze strzały. Życzę Niemcom jak najlepszej gry i szczerze im kibicuję, choć obawiam się że przy rasowych drużynach np. Włochy, Hiszpania, młodzież Loew'a może się psychicznie spalić.
Dziś ocenimy wymienianych do mistrzostwa Holendrów w walce z Duńczykami, którzy od lat prezentują równą formę


