Forbes w tym roku powinien zdobyć pierwsze miejsce w kategorii maszyna do produkcji tracków, swoją skuteczność pobijając już nawet osławionych Tyasa, Millera, czy Active....
Jednak czego jak czego, ale tego że jego tracki są jakieś złe czy schematyczne nie można mu zarzucić... Tyle wstepu, przechodzę do konkretów.... Obydwa tracki na tej epce, mianowicie: David Forbes - Beats Time
David Forbes - Overdose
to progresywne techowce. Beats Time, oparty jest o zaloopowany techniczny motyw, na którym praktycznie zbudowany jest cały track.... Taka budowa, w połączeniu z resztą elektryczno-techowych sampli i różnych brzdęków struny dostarczają fajnego "groove" ( nie wiem jak to odmienić
) i sprawiają że człowiek bardzo szybko wkręca się w ten hipnotyzujący rytm.... \o/ Jak dla mnie świetny track, a przez to swoje hipnotyzujące zaloopowanie na parkiecie pewnie pokazał by wielką klasę.....Jeśli chodzi o Overdose, to numer podobnie jak poprzednik, oparty jest o powtarzający się rytmicznie techowy motyw, tak że pod tym względem jest to taki jakby brat bliźniak... W budowie utworu doszło tutaj jednak czarakterystyczne pikanie, oraz niszczący mnie delikatny złowieszczy sampel wokalny.... \o/ Utwór równiez na wielki plus, oraz podobnie jak poprzednik, jego prostota sprawia że człowiek łatwo wpada w narzucony, wolny, ale delikatnie pompujący rytm....
Na koniec jesli miałbym to tak obrazowo porównywać z jakimis znanymi produkcjami to obydwie produkcje są w klimatach Marshmallow/Bumpercar JOCa, oraz wszystkich wolniejszych techowo-progresywnych produkcji Forbesa....
