Forum Muzyki Elektronicznej

przez **Juma** 30 mar 2009, 16:07

friii frii friistajlo

przez **tymek** 30 mar 2009, 16:15

Gadu napisał(a):Szto eta - griziot, szczipiot i nacinajetsa na "J"?

... job twoju mać, szczipawka

przez **Sisiek** 30 mar 2009, 19:20

cryshis napisał(a):bez obrazy

Ej ciskać z Hazelem to zaszczyt

Dobre

przez **Gadu** 30 mar 2009, 19:58

Juma napisał(a):

friii frii friistajlo

Takie zachowanie Borubara mnie denerwuje, pluje z większą częstotliwością niż bober
Ale pomysł na przeróbkę dobry

przez **Gadu** 30 mar 2009, 21:57

Wersja 1: Wszedł facet do warzywniaka i narobił w pory.

Wersja 2: Wszedł facet do warzywniaka i zaczął grzebać w porach.

Dwie małpy jedzą banany. Jedna do drugiej:
- Dlaczego twój banan jest brązowy?
- Jem go drugi raz...

- Wyobraź sobie, wczoraj na imprezie postanowilismy najarać kota.
- I co on na to?
- Nic, siedział z nami, palił, śmiał się, dyskutował...

przez **michal** 30 mar 2009, 22:33

Gadu napisał(a):Wersja 1: Wszedł facet do warzywniaka i narobił w pory.

Wersja 2: Wszedł facet do warzywniaka i zaczął grzebać w porach.

wybranie wersji zależy pewnie od... pory

a o szczypawce to mi dosłownie parę dni temu promotor zapodał ;]

przez **Tulipan aka Nexus** 31 mar 2009, 9:54

http://www.youtube.com/watch?v=VB2DznKHvgY

przez **tymek** 31 mar 2009, 11:29

Gadu wiecej sucharow z broda do kolan nie znasz

?

przez **djin** 31 mar 2009, 12:50

Na religii dzieci uczą się o Matce Boskiej.
- A do mojej mamy Matka Boska często przychodzi w nocy - chwali się Jasiu.
- Jak to możliwe? - pyta katechetka.
- Normalnie

---

Policja złapała dwóch handlarzy narkotyków i zaprowadziła ich przed Sąd.
Sędzia: Wiecie, co, chłopaki? Wyglądacie mi generalnie na porządnych, więc dam wam jedną szansę. Wypuszczę was, ale pod warunkiem, że przekonacie kilka osób, aby przestały brać narkotyki. No więc już idźcie i jutro stawcie się u mnie i powiedzcie mi o swoich dokonaniach.
Nazajutrz obaj przychodzą.
- No i jak? - pyta sędzia pierwszego z nich.
- Udało mi się 7 ludzi odciągnąć od narkotyków.
- O, to nieźle, a w jaki sposób to zrobiłeś?
- No... narysowałem im dwa kolka - "O" i "o". Jedno większe, drugie mniejsze. No i wytłumaczyłem im, że to większe to jest mózg człowieka, który nie bierze, a to mniejsze to mózg człowieka, który ćpa.
- No to bardzo sprytnie. To zgodnie z umową jesteś wolny. A ty? Ilu ludzi przekonałeś? - zwraca się do drugiego.
- 75 osób.
- Ile?! Naprawdę?!
- Tak

---

Afgańczyk idzie przez pola za swoją żoną. Koledzy, zdziwieni widokiem kobiety idącej przed swoim mężem pytają mężczyznę:
- Dlaczego idziesz za swoją żoną a nie – zgodnie z naszą tradycją – przed nią? Czyżbyś się zdecydował na przestrzeganie równouprawnienia płci? A może ma to coś wspólnego z prawami człowieka?
- Nic nie wiem ani o równouprawnieniu.

Sytuacja ma miejsce jeszcze kilkakrotnie.

---

Jedzie facet samochodem drogą we wsi i nagle złapał gumę. Zatrzymuje się przed lokalnym gospodarstwem i pyta właściciela, czy może zostać na noc.
'Dobrze' odpowiada farmer, 'ale pod warunkiem ze nie dotkniesz żadnej z moich trzech pięknych córek'
'W porządku' - zgodził się facet, ponieważ żadna z córek nie wydala mu się piękna.

---

Bob wyprowadził się z domu swoich rodziców. Nie miał zbyt wiele pieniędzy, wiec postanowił obrabować stację benzynową.
Podczas napadu okazało się, że siedzący za kasa pracownik ma przy sobie pistolet. Strzelił Bobowi w twarz. Bob zmarł.

---

Chłopiec wchodzi do domu po szkole i chwali się ojcu 'Tato - dzisiaj po lekcjach przeleciałem nauczycielkę!' na co ojciec: 'Dobra robota synu'.

Po kilku latach chłopiec zmarł na Aids.

przez **Gadu** 31 mar 2009, 21:14

tymek napisał(a):Gadu wiecej sucharow z broda do kolan nie znasz ?

Broda powiadasz?

A córkę Jajemgi znasz?

Do urzędu przychodzi facet:
- Proszę Pani, chcę się inaczej nazywać!
- A jak się Pan nazywa?
- Józef Gówno.
- Doskonale rozumiem chęć zmiany. A jak chce się Pan nazywać?
- Maciej Gówno.

12-letni blizniacy, Adam i Jakub, porównują prezenty, które otrzymali na urodziny od rodziców.
- Zobacz Jakub, jak mnie kochają. Dostałem komputer, sprzęt hi-fi, rower, hulajnogę, nowy telewizor i nowe wideo, a ty?
- Ja dostałem tylko ten przerobiony przez matkę wełniany sweter po ojcu i ciepłe skarpety z wyprzedaży. Ale nie narzekam. To przecież nie ja umieram na raka - odpowiada bratu Adam.

Dziennikarka skierowana do biura w Jerozolimie zajmuje mieszkanie z oknami skierowanymi na historyczna Ścianę Płaczu. Każdego dnia, kiedy spogląda przez okno, widzi starego Żyda Mośka z broda energicznie się modlącego. Ponieważ z pewnością jest on dobrym tematem na wywiad, dziennikarka udaje się w pobliże ściany i przedstawia się Mośkowi. Zadaje pytanie:
- Przychodzi pan każdego dnia do ściany, od jak dawna pan to robi i o co się modli?
Mężczyzna odpowiada:
- Przychodzę tutaj, by się modlić każdego dnia od 25 lat. Rano modlę się za pokój na świecie i za braterstwo ludzi. Idę do domu, piję filiżankę herbaty, wracam i modlę się o wyeliminowanie chorób i zaraz z ziemi. I o to, co bardzo, bardzo ważne, modlę się o pokój i porozumienie między Izraelczykami i Palestyńczykami. Dziennikarka jest pod ogromnym wrażeniem.
- I jak pan czuje się z tym, ze przychodzi tutaj każdego dnia przez 25 lat i modli się za te wspaniałe rzeczy? - pyta.
Starszy mężczyzna odpowiada spokojnie:
- Jakbym kurwa mówił do ściany.

Poszedł ksiądz na ryby, złowił jedną taką bardzo, bardzo dużą. I idzie zadowolony, po drodze spotyka rybaka:
- O, widzę, że ksiądz niezłego skurwysyna złowił...
Ksiądz na to:
- Co to za słownictwo?!
- Niech się ksiądz nie przejmuje! On się tak nazywa.
No to ksiądz zadowolony idzie dalej. Doszedł do plebani i spotkał siostrę zakonną:
- Niech siostra patrzy jakiego pięknego Skurwysyna złowiłem - cieszy się ksiądz.
- Co to za słownictwo, proszę księdza?! - zgorszyła się siostra.
- Niech się siostra nie boi, on się tak nazywa, niech go siostra zaniesie do kucharki, żeby go przygotowała, bo dzisiaj przyjedzie do nas biskup.
No więc zakonnica idzie do kuchni:
- Niech pani przygotuje tego skurwysyna - mówi do kucharki.
- Co to za słownictwo?!
- Niech się pani nie przejmuje, on się tak nazywa.
Kucharka przygotowała rybę i mówi do lokaja:
- Zanieś tego skurwysyna do stołu.
- Co to za słownictwo?!
- Nie przejmuj się, on się tak nazywa.
Lokaj zanosi rybę do stołu, gdzie już siedział gość, biskup.
- Przyniosłem skurwysyna.
A ksiądz na to:
- A ja tego skurwysyna złowiłem!
Siostra zakonna:
- A ja tego skurwysyna zaniosłam do kucharki!
A kucharka:
- No a ja tego skurwysyna upiekłam!
Na to biskup wyciąga z teczki flaszkę wódki, stawia na stole i mówi:
- No kurwa, widzę sami swoi...

Stoi gość na ulicy, z uszu leje mu się krew, gałki oczne na wierzchu wiszą właściwie na ostatnich żyłkach, między nogami pęta mu się wypadnięty odbyt, w dłoniach trzyma wątrobę, jelita jego leżą na chodniku, i mówi:
- To żem se kurwa, kichnął..

przez **Amnes** 01 kwi 2009, 22:33

http://www.smog.pl/txt_gfx_audio/25135/ ... juz_nigdy/

przez **michal** 01 kwi 2009, 23:02

Gadu napisał(a):12-letni blizniacy, Adam i Jakub, porównują prezenty, które otrzymali na urodziny od rodziców.

przypomniał mi się stary klasyczny kawał, o dwóch synach: Optymiście, i Pesymiście. Nadszedł czas kupowania prezentów na święta, no i rodzice się zastanawiają co kupić każdemu. Synkowi Pesymiście kupili mega zajebisty samochodzik sterowany radiem, a Optymiście - że im zabrakło kasy - spakowali koński placek. Dzieciak i tak się ucieszy...
Wigilia - czas rozpakować prezenty. Syn Pesymista otwiera pudełko, a tam zajebista, wymarzona przez każdego dzieciaka zabawka - super auto terenowe sterowane radiem. Pesymista mówi:
- eeee, lipa, mój kolega już to miał dawno temu, baterie szybko siadają, bardzo słaby prezent, jestem zasmucony.
Synek Optymista otwiera swoje pudełko, patrzy na kupę, i krzyczy z radości:
- Oooooooooo! Konik!!!!!!! Ale uciekł...

przez **Qsi** 04 kwi 2009, 10:20

Dlaczego kobiety mają krótsze stopy?
- Żeby miały bliżej do zlewu

Dlaczego dziewczyny robią sobie kolczyki w pępkach?
- Żeby miały gdzie na starość powiesić choinkę zapachową

przez **Amnes** 04 kwi 2009, 10:44

o żesz w pysk uderzony. Qsi, drugi to mistrz miesiąca.

To ja dam od siebie, nie wiem czy nie było ale spoko:

Co robi miś koala jak płonie las?
.
.
.
.
.
.
.
Też płonie.

Typiara ma mieć 20 rocznicę ślubu z mężem, pomyślała, że kupi mu coś fajnego.
Więc wybrała się do sexszopu. No i mówi kolesiowi:
-panie będę mieć 20 rocznicę ślubu z mężem, kupiłabym mu coś fajnego.
-a tak zaraz coś pani znajdę; o proszę
-a co to jest?
-żaba
-to że żaba to ja widze, ale po co mi ta żaba?
-to nie jest zwykła żaba, to jest żaba co robi laske
-wkręcasz mnie pan
-słowo daję, umówmy się, że pani ją kupi, da mężowi i jak nie zadziała to ją pani odda

Typiara się zgodziła, kupiła żabę zaniosła do domu dała mężowi:
-masz kochanie to na naszą rocznicę ślubu
-po co mi ta żaba
-to nie jest zwykła żaba, ta żaba robi laske
-ee tam ktoś cię naciągnął
-słowo daję, prześpisz się z nią dziś, a jak nie zadziała to ja się umówiłam, że pieniądze mi oddadzą
-no dobra
Koleś przespał się z żabą, żonę rano jakieś hałasy obudziły, wstaje a w kuchni jej mąż stoi z żabą nad garnkami i coś gotują
Żona pyta męża co się dzieje, a mąż na to:
Żaba nauczy się gotować i wypierdalasz
Obrazek