Richard Durand - Always The Sun

[Tulipan aka Nexus]

Richard Durand to obecnie jeden z najbardziej rozpoznawanych DJów na świecie. O jego karierę zadbał sam Tiesto, rekomendując Richarda w rankingu DJ Magazine Poll i promując twórczość Duranda w klubach rozsianych po całym globie. Od początku było wiadomo, że ta współpraca przyniesie wymierne korzyści, bowiem to właśnie dzięki Tiesto Richard stał się częścią wytwórni Black Hole Recordings,
gdzie miał możliwość rozwijać się jako producent. Niemal wszystkie produkcje Duranda spotykały się z wielkim uznaniem i owacjami nie tylko ze strony fanów, ale i DJów czy fachowców z branży. W krótkim czasie Richard Durand stał się nie tylko wielkim DJem ale i rozchwytywanym producentem, remikserem. Album "Always The Sun" to debiutancki, studyjny long-play tego wielce utalentowanego artysty. Słuchając 15 zawartych na tym wydawnictwie utworów można śmiało stwierdzić że każdy z nich został dopracowany z niesamowitą dokładnością. Nic w tym dziwnego, skoro przy albumie pracowali najwięksi producenci sceny Trance. Usłyszymy tutaj znakomite wokale i energię, która emanuje niemal od samego początku do końca. Richard Durand stworzył materiał, który na pewno stanie się częścią historii muzyki klubowej. Energia, moc i klimat. Wielki album!
Richard i jego nowy album już 15 maja!

Tracklist:
01. Divine
02. Always The Sun (feat. Simon)
03. Papillon
04. Into Something
05. Ancient Garden
06. No Way Home (feat. Simon)
07. The Cube
08. Slow Geisha
09. City Never Sleeps (feat. Carol Van Dyk)
10. Mouseville
11. The Trigger
12. Silver Key
13. Chaos
14. Dr. Gorgo
15. No Way Home (Unplugged) (feat. Simon)

Dla mnie osobiście wielkiego znaczenia ten album nie ma jednak znajduje sie tam kawalek ktory dla mnie jest jednym z najcześciej "nuconych" w tym roku, piekna melodia oraz genialny jak dla mnie wokal, sprawiaja ze utwor Always The Sun jest dla mnie jednym z najbardziej oczekiwanych w tym roku. Uwielbiam tego typu wokal, dla tego kawalka warto bylo byc na bardzo słabej imprezie jakim byl ILNY08/9, ciesze sie ze Rychu zagral go na sam koniec. Mysle ze bedzie to potencjalny hicior i czesto uslyszymy go w setach innych djów. Oczywiscie znanych jest juz kilka kawalkow z tej plyty takich jak, The Trigger oraz Papillon, jednak ja bardzo wszytskim polecam nie sam album tylko glownie kawalek Always The Sun

[Sisiek]

Całość przesłuchałem sobie podczas pisania na forum i takich tam rzeczy no i nawet całkiem całkiem. Jak coś się robi to można posłuchać Z całego albumu lubię najbardziej Into Something. Z kawałków co wcześniej nie słyszałem wpadł mi w ucho Dr. Gorgo - dobra vixa Mouseville kojarzy mi się z jakimś starszym trancowym graniem. Dobre jeszcze Silver Key i The Cube. Tytułowe Always The Sun czysto eventowa sprawa. Na pewno sprawdzi / sprawdza się na imprezach.

[Julius]

Poki co dorwalem album w jednym secie i pierwsze odsłuchy robią pozytywne wrażenie, duzo takich dzwiekow, ktore kojarzą mi się z moimi początkami z taką muzyką.

Always the sun i Into the Sun poki co najlepsze, ale wszystko fajnie sie slucha i pewnie sietnie brzmi w big roomach.

[Vidia]

Właśnie jestem w trakcie przesłuchiwnania albumu (dzięki jednemu uprzejmemu forumowiczowi;), na razie kilka pierwszych utworów, nie mam póki co zbyt sprecyzowanego zdania, jak pisał Sisiek można tego posłuchać jak się coś innego robi; nie zachwyca mnie jak na razie ta muzyka, ale zła też nie jest; nawet fajne jest "Always the sun" - po raz pierwszy usłyszałam to jak Richard zapodał w swym secie w Magnetiku w kwietniu. I od razu całkeim mi się spodobało. Wydaje mi się, że inny utwór z tego albumu tez wtedy poleciał - tam jest taki charakterysdtyczny motyw, niestety nie podam teraz tytułu. Jak pisze Julius jest trochę takich brzmień które (mi też) kojarzą się z początkami z taką muzyką, niedużo ich tam słyszę ale już nawet tyle ich miło usłyszec.

[yaper]

Album nie powala jednakże jest jednym z ciekawszych z tego roku.

Bardzo fajne intro w postaci 'Divine' (szkoda, że nie ma więcej podobnych utworów na albumie), wokalne 'Always The Sun' nawet daje radę i zapada w pamięć, co dziwne, bo jestem zdecydowanym przeciwnikiem męskich wokali. 'Into Something' dobrze znane i lubiane. 3 ostatnie poryte techowce również warte polecenia.

[Stelmach]

Jestem po pobieznym odsłuchu bo na więcej brakło mi czasu, a nazbierałem tyle nowości że zamiast czwartkowej procesji ku czci Ojca Rydzyka zamierzam spędzić cały dzień na odsłuchu
Into Something zupełnie przyzwoite, Divine niezłe, Always The Sun też niczego sobie. The Cube też daje radę. Durand powoli zaczyna tworzyć stylistykę "minimal trance" coś na wzór Jochen Miller, Woods czy Artento Divini. Kawałki są zręczne, sprawne i dobrze się łączą zarówno z upliftami i techem. Kilka fajnych produkcji w tym temacie pocisnął też Chris De Seed.