hahaha ostatni dobry

to i ja zapodam kilka
31 grudnia. Facet stawia taboret i zarzuca linkę na żyrandol. Nagle otwierają się na oścież drzwi i wpada pijany Święty Mikołaj. Siada na kanapę, patrzy na nieszczęśliwego facia i pyta:
- Co ty tam robisz?
- Takie mam życie - koszmar, nie mogę więcej, sprzykrzyło się! Zdecydowałem się ...
- Tak?
- Tak.
- Zdecydowałeś? Twój wybór... Ale jak już jesteś na taboreciku, to opowiedz, jakiś wierszyk.
Mama miała synka. Nie miał rączek ani nóżek. Tylko tułów i głowa. Zbliżały się jego urodziny. Mama się pyta:
- Synku, co chciałbyś dostać na urodziny?
- Bardzo chciałbym dostać rower.
- Synku, przecież ty nie masz rąk ani nóg, po co ci rower?
- Mamusiu, chciałbym chociaż na niego popatrzeć..
Matka wbija mu palce w oczy.
- Już nie popatrzysz!
Śnieżna zima 1952. Leśniczówka Pranie nad jeziorem Nidzkim. W izbie
oświetlonej płomyczkiem lampy naftowej, nastrojowy półmrok. Zza
zamarzniętych szyb dochodzą groźne pomruki szalejącego wiatru. Przy biurku
sam Mistrz pochylony nad kartką wyrwaną z notesu, skreśla kolejne wersy
Kroniki Olsztyńskiej. Skrzypienie pióra potęguje tylko urok tego
sielankowego obrazka.
- Natalio? - przerywa ciszę głos mężczyzny.
Siedząca w fotelu przy kominku kobieta podnosi oczy znad robótki ręcznej i pyta:
- Co?
- chujów sto - odpowiada mezczyzna.
Dlaczego rumuni wstają o 5:00?
Żeby się dłużej opierdalać.