Data wydania - 30.03.2009
Nie ma mocnych na Allena w tym roku
1946 i
Lemon Drizzle to 2 z sześciu wspaniałych upliftów, jakie usłyszałem od niego w tym roku. Supportowane m.in. przez Le Saux'a i Tiesto, emanują niesamowitą mocą i melodyjnością. Początkowo nałogowo słuchałem tylko pierwszej pozycji a Lemon Drizzle jakoś przemknęło przez moje uszy "niezauważone". Ale pamiętam, że dla odetchnienia chyba na dzień przed maturą z matmy załączyłem sobie ten kawałek i ten podniosły buildup trafił we mnie jak grom z jasnego nieba. Jedno chyba zastrzeżenie mam do Allena, że bardziej go nie rozbudował, ale motyw główny również w 100% trafił w mój gust. Jeżeli chodzi o emocje to jak dla mnie taki Blueman się chowa na dzień dobry przy tej EP

Bez kitu, chyba ostatnią epką tego typu, która tak mnie gniotła była chyba "Aero/Purple Clouds" od Dreas'a.
Fajnie, że w czasach upliftingowej "bessy" są jeszcze producenci potrafiący stworzyć coś oryginalnego i "chwytającego za serce", a nie zrzynać pomysły i produkować byle co na potęgę by "kuć żelazo póki gorące".