Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

MDT Agency
Wszystko o zbliżających się imprezach. Line-upy, tracklisty, zdjęcia, opinie.

Powrót do Imprezy

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez Sisiek 23 lip 2009, 14:27

Stelmach napisał(a):Mam nadzieję że wielcy niezdecydowani na czele z Siskiem, Bachorem i BTS odmówią ciotkom i wujkom pinkniku przy grillu i wbiją do nas.


Stelmach nie spinaj się :D Bo jak jeździłeś na delegacje żeby sprzątać na mopie w niemieckich Lidlach to też na biby nie wpadałeś :D
5-hydroksytryptamina | 3,4-dihydroksyfenyloetyloamina
Obrazek
Avatar użytkownika
Sisiek
Let's Go Techno
 
Wiek: 40
Skąd: Kraina Złudzeń

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez Tulipan aka Nexus 23 lip 2009, 15:04

no dobra ja sie powoli zbieram do Rafała, zycze wszytskim co mieli do nas przyjechac aby przyjechali a wszytskim tym ktorzy nie jadą oby zdechli buehehehe zarty zarty zycze wszytskim milego weekendu !!

WAJCHA !!
Kod: Zaznacz cały
peterhol9: ojjj tutaj nie ściągniesz nic niestety :( tutaj za to poczytasz o niezłych imprezach, ciastkach i ... wkleisz sety, których i tak nikt nie przesłucha :D :D
Avatar użytkownika
Tulipan aka Nexus
bania trwa nadal!
 
Wiek: 41
Skąd: Marki-Warszawa

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez Sisiek 27 lip 2009, 22:10

Tulipan aka Nexus napisał(a):WAJCHA !!


Panie Prezesie zadanie wykonane :D Co się działo muzycznie nie wiem (wiem jedynie że DJ W i Kernej podnoszą strasznie ciśnienie :mrgreen: ) bo nie byłem ale ogólnie rzecz ujmując do Kołobrzegu zajechał największy element patologiczny tego forum. Nie ma co pisać co się działo bo kto był ten wie :D Mogę np. wspomnieć o tym iż Macosona zaatakował wielki dmuchany zamek dla dzieci :D Zjadłbym pangię i frytkię xDD yyyyyyyyy :D

PS. Piękną rozkminka na plaży po zmroku Panie Prezesie. Wiele żeśmy obgadali :)
5-hydroksytryptamina | 3,4-dihydroksyfenyloetyloamina
Obrazek
Avatar użytkownika
Sisiek
Let's Go Techno
 
Wiek: 40
Skąd: Kraina Złudzeń

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez Tulipan aka Nexus 27 lip 2009, 23:26

Brawo kochani Brawo !!

jestem pod wielkim wrazeniem wszytskiego co zobaczylem i uslyszalem, wlasnei wrocilem do domu i zaraz musze isc spc bo niedlugo ide do pracy... ufff 11 godzin jazdy... ciezko ale bylo warto... wieksza recka pozniej, pewnie jutro wieczorem dam fotki
Kod: Zaznacz cały
peterhol9: ojjj tutaj nie ściągniesz nic niestety :( tutaj za to poczytasz o niezłych imprezach, ciastkach i ... wkleisz sety, których i tak nikt nie przesłucha :D :D
Avatar użytkownika
Tulipan aka Nexus
bania trwa nadal!
 
Wiek: 41
Skąd: Marki-Warszawa

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez bAchoR 28 lip 2009, 5:23

ale sobie mogę w brodę pluć ;/ i podziękować swoim ziomkom. W sobote wieczorem dostaje telefon, że moja łobuzeria jedzie 2 samochodami na sunrise i się kurwa pytam czemu nic o tym nie wiem :!: Tak bym spędził całą noc z Wami i bym wrócił do domu samochodem co by mi nie przeszkodziło w wizycie u weterynarza z psem o 15 i nie wydał bym wielu pieniędzy.

Szkoda :)
Dejan S. - Behind The Mountains (Original Mix) <3 <3 -> mój nowy przyjaciel.
bAchoR
Dwight Mayweather
 
Wiek: 39
Skąd: nigdzie i nigdy

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez sector 28 lip 2009, 15:50

Wiecej napisz wieczoram, ew jutro bo to co sie dzialo... to jak zawsze glowa mala. Na chwile obecna zaopiekujcie sie tym oto zdjeciem! :-D

Obrazek

muzycznie powiem, JOHN O'CALLAGHAN TO JEST GOSC! yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy! :- D
Avatar użytkownika
sector
the king of bongo!
 
Wiek: 39
Skąd: /dev/null

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez Stelmach 28 lip 2009, 16:29

Prolog
Moi drodzy! Co tam się wyprawiało… Jak żyję nie widziałem tak dobrej muzyki i tak wytrawnej bardachy. Mogę tylko powiedzieć, że poziom patologii co u niektórych przekroczył wszelkie dozwolone mierniki i wkroczył w stan nieodwracalnych zmian umysłowych. Pijaństwo wkroczyło w stadium konieczności hospitalizacji i odtrucia. Muzycznie impreza najwyższych orbitalnych lotów JOC i Kearney zgnietli na miazgę cały Sunrise, spędziłem przemiło wydłużony weekend w doborowym towarzystwie. Dla nieobecnych krótkie sprawozdanie co się tam wyprawiało.

Częśc pierwsza – jadą…jadą, czyli biznes, picie i swawole :D
Po wielu ustaleniach i drobnych kłopotach organizacyjnych, w czwartek wieczorem wśród burzy, zamieci, łamiących się drzew i huraganu do Łodzi zjeżdżają Johnny, Nexus i Rafałek. Chłopcy dzielnie przetrwali na trasie Rawa Maz. – Łódź, i nie straszna im była nawałnica podczas której podobno zginęło 8 osób! Szybkie powitanie pod centrum M1 i lecimy na kwadrat. Po krótkim beforze i obgadaniu co pilniejszych tematów związanych głownie z banerem dla JOC’a i imprezą 8 czerwca na stadionie MOSIR w Parczewie, nasza ekipa atakuje już tradycyjnie znany i lubiany gabinet psychologiczny, gdzie toczy się głębsza i szersza rozkmina o życiu, laskach, muzyce i tym podobnych życiowych sprawach. Wystarczyło nad ze 2 godziny na sen i ruszamy na Kołobrzeg o 4 nad razem przy dźwiękach świetnego setu Fleminga i Askew z Global Grooves. Chłopcy obciągali piwka, a ja dzielnie za kółkiem w mojej czerwonej Kii stawiałem czoło atakom czarnej Astry, dopingowany przez Nexusa. Na trasie Johnny sprawdza się jako wytrawny komentator poszczególnych kawałków i wgryza się w ich treść rozkminiając każdy sampel utworu, czując sercem i duszą jego charakter. Jego teksty „ale to napier….” i „j…Holendrów” przejdą do historii tego forum i całego wyjazdu. Szczególna pompa nastała z setem naszego Boga Bryana z Planet Love i kapitalnym Mix Factory – Take Me Away. Nad ranem pozwoliliśmy sobie zawitać na toruńskie śmieci, gdzie pomimo 7 rano wjeżdżamy na pełnej k… do Gosi Margo, która w przemiły sposób zafundowała nam gościnę i zdała relację co w trzeszczy w toruńskim muzycznym półświatku. Uściskaliśmy Gosiaczka i ucałowaliśmy mu pyszczek, obiecując rewizytę na imprezie we wrześniu. Po drodze jeszcze robimy lekką borutę w „Żabce”, gdzie pani zza lady legitymuje Johnnego, krótki zwiad na Starówce i lecimy dalej. Jako że trasa z Łodzi na Kołobrzeg ma aż 500 km i trwa 8 godzin nie brakowało najrozmaitszych tematów, wspomnień z Sunrise sprzed roku oraz telefonów do ekipy radomsko-warszawskiej która szykowała się na Moshica do Łodzi a potem w odwiedziny Kołobrzegu. W Sępólnie Krajeńskim nabywamy napoje alkoholowe - piwo, wódka, fajki, popychadło, i lekko terroryzujemy panią sprzedawczynię, która na końcu tłumaczy się „że nic nie wie bo jest tu nowa”. Padnięci i wyczerpani dojeżdżamy w końcu do Kołobrzegu na dźwiękach Kutskiego i wspaniałych kawałków Technikala – Song For You, Vinama – We Came, April & technikal - Mad Glow i remiksu Big Sky Technikal & Nathalie. Z miejsca ładujemy się na plażę, gdzie Johnny rozpoczął robić interesy z plażowiczami i plażowiczką Anią, która koniec końców daje nam numer do siebie, zagadując po drodze co bardziej kumatych ludzi. Lekko pomyliły mi się klatki i koniec końców wparowałem do mieszkania nie tego co trzeba, gdzie właściciel tłumaczył się że „mieszka tu 8 kolesi i dla nas nie ma miejsca”. Jaja jak berety nie z tej ziemi. Johnny wkońcu dobił swój biznes i uradowany wkroczył na nasz apartament całując ręce właścicielki, gdzie właśnie obgadywałem wynajem chałupy z przemiłą panią Krysią, która gorąco nas pozdrawia i zaprasza za rok. Wypiliśmy conieco wódki i ruszyliśmy na plażę, a potem na PKP, gdzie zjechali Sektor z Panią Sektorową, czyli przemiłą i prześliczną Aurelią z Krakowa. Po drodze nasze ziomki miały problemy z natrętnym typem, spóźnienia, wykolejone lokomotywy i ogólnie po 10 godzinach jazdy byli tak samo podnięci jak my. Idąc do domu nastąpiło oberwanie chmury, więc wbiliśmy na chatę a potem na plażę. Jako że ze mnie i Negusa są prawdziwe morsy, przy lejących się strugach deszczu, błocie, burzy, ogólnej popelinie i huraganie ruszyliśmy na plażę i do morza, zaś ogłupieli ludzie patrzyli się na nas jak na typowych debili. Johnny w tym czasie, spotkał dwie kolejne negocjatorki ze Śląska, przy moim wsparciu zakupił wódkę i z Rafałkiem uderzyli do koleżanek na chatę, licząc że uda się im zamoczyć i ukłuć koleżanki. My z kolei urządziliśmy z Secorem i Negusem takie pijaństwo na chacie, że do dziś mam jeszcze po nim kaca. Każdy z nas położył 0,7 litra co spowodowało że zaczęliśmy latać jak pająki po ścianach i chrabąszcze. Pod koniec wparował Johnny z Rafałem, coś tam zaczęli nam gadać, ale szczerze mówiąc już nie ogarnąłem tego bo zasnąłem z Negusem na podłodze. Nad ranem w sobotę wstaliśmy na takim kacu że biedny Nexus przeleżał cały dzień, ja z kolei ruszyłem na zwiedzanie miasta z Rafałkiem i Johnnym. Od razu pragnę zauważyć że kręciło się w Kołobrzegu masę fajnych bladzi, blachy na autach widniały z całej Polski, a wszyscy zmierzali na Sunrise.

Część druga – czyli jedna wielka bania 8-)
Z przygotowanym dla JOC’a bannerem pod pachą ruszamy na imprezę. Pomimo tłoczących się 15 tys ludzi, wejście zabiera nam max 5 minut, wszystko wygląda zręcznie i sprawnie, zaś MDT dorównuje organizacyjnie prawie imprezom w Holandii. Już na wejściu Johnny złapał pewną laskę za tyłek a potem odstawiał takie rzeczy których w ogóle nie pamiętał xxD. Na początek leciał znany Lost Connection, potem zamulactwo urządził Ferry, który zapodał taki pop z zamułą, że nie powinien się w Polsce w ogóle pokazywać. Jedynym dobrym numerem było Radio Cash. Ożywcze klimaty zapanowały na secie Marco V, a numery Unpreparated, remix Filo & Peri do For An Angel, Feel Like Home, False Light, Greece 2000, Stimulated, Shakedown od Ali Wilsona, rozbudziły w nas energetyczne uczucia, pomimo strug lejącego się deszczu. Kwintesencja nastąpiła przy występie O’Callaghana, a szczytowy moment, kiedy Johnny wziął markera i napisał na odrocie banera „Should Have Known”! JOC spojrzał, pomyślał i kolejny numer poleciał w fenomenalnym remixie, który porozrywał nasz słuch na strzępy. Dalej było i mocarne Flash od Green Velvet i Full Tiltin, Find Yourself, kapitalne Broken, Shockwave, remix JOC do Big Sky. Słowem mega energetyczny set mistrza. Potem nastąpił Tyas i wiele dobrego upliftu. Jego TL postaram się jeszcze dopracować, niemniej jednak Tyas zapodał świetny numer Dave 202 – Torrent, który pięknie rozchodził się w powietrzu przy znakomitym nagłośnieniu, zaś jego zawartość wyrażała siłę i energie pure trance. Dodam że tego wieczoru mój wzrok ogarniał horyzont pod kątem 90 stopni, tak więc każdy mózgowy neuron z wytężeniem notował esencję muzyczną która do niego docierała. Zmęczeni i zdemolowani tym co zapodał JOC udaliśmy się na chatę. Na zakończenie imprezki Johnny, najpierw się odlał, a potem zdjął majtki, pokazał nam swojego fiuta i poszedł spać ---> :D Do dziś twierdzi że nic nie pamięta.

Część trzecia – czyli najazd moshic’owych wariatów
Nad ranem targały mną imprezowe konwulsje więc prawie nie spałem. Johnny w ubraniu zaległ gdzieś na podłodze, Rafałem totalnie nie ogarniał tematu a Nexus przytulony do mojego tyłka słodko chrapał. Przed południem zajechali do nas Sisiek, Macoson Syn Tuska i dwójka Konciali. Już na parkingu, gdy wysiadali z auta przywitało ich gromkie „wy..pier..” i tradycyjne już w takich przypadkach „Arka Gdynia Was jeb….” :) Dlatego Sisiek jak tylko wparował na chatę od razu zaczął cisnąć każdego jak burą sukę ze szczególnym uwzględnieniem mojej skromnej osoby. Ponieważ był już dobrze zrobiony na wiele sposobów i świeciły sie mu oczka, jego teksty zryły mi tak umysł, że nie powstydziły się ich nawet Gumek rok temu we Władku na forumowych wakacjach. Jako że na kaca najlepszy jest kleik, wytrawny kucharz Sisior mi go zaserwował a ja od razu poczułem się lepiej i ruszyliśmy na plażę i pangieee i frytkieee :D Siedząc w smażalni Sisiek, nie przestawał po mnie jechać, a gdy dodał że „Stelmi zamiata podłogi w Lidlu mopem w żółtej wodzie bez płynu” poplułem się, zasmarkałem i ześliniłem aż tak, że ludzie dookoła patrzyli na mnie jak na zjawisko, a wielu z nich totalnie zniesmaczyłem niedzielny obiad 8-) Po tym wszystkim udaliśmy się na plażowanie.

Część czwarta – czyli Honourable guests Bryan Kerney!
Na imprezie z Kearneym, najbardziej mi żal Johnnego, który najpierw dwa razy się zerzygał po krzakach, a potem na imprezie tak źle poczuł że 15 minut przed setem Bryana poszedł do domu. Kearney zapowiadany przez Kissa, jako najlepszy set imprezy sprzed roku, spisał się kapitalnie, cisnął tak gęste kawałki, że cały Amfiteatr trzeszczał, a ludzie nie przestawali latać, skakać i wywijać jak naćpani. Oto Tl:

1. Bryan Kearney - I'm Sorry (Planet Love 2009 Intro)
2. Peppelino - Commando Itinerante
3. ID (mega techno korba)
4. Joy Kitikonti – Joy Energizer (Kearney Edit ?)
5. The Crosh – Salsa Master (Peppelino Remix)
6. Ganez - Sunshine Mood
7. 2 Robots - A.C.I.D.O
8. The Prodigy - Charly (J.O.C Remix)
9. Bryan Kearney & Liam Melly - The Other Half
10. Underworld – Born Slippy
11. ID
12. Timmy & Tommy - Full Tiltin (Joint Operations Centre Remix)
13. Robin S - Show Me Love (Bryan Kearney's Unrequited Treatment)
14. ID
15. Bootek DJs - Bootek 40a / vocal RT Project – Take Me Away (Technikal & Caz Wood Remix) latałem jak świr przy tym numerze ;)
16. Mix Factory - Take Me Away (Bryan Kearney's Planet Love MakeOver)
17. Palash – Frantic Theme (Bryan Kearney Treatement)
18. ID
19. Sean Tyas – Rulebook (Bryan Kearney Remix)
20. Delerium ft. Sarah McLachlan - Silence (Tiesto Mix)
21. Simon Patterson – Smack + Bulldozer (Mashup)
22. John O’Callaghan – Broken (nowy remix)
23. JOC & Kearney – Exactly

Nie jestem pewien ale być może też leciało Bedrock - For What You Dream Of (Bryan Kearney's Planet Love MakeOver).

Na secie wybawiłem się świetnie. Nie było nikogo na jakieś 5-7 tys publiki kto by stał w miejscu, wszyscy latali jak młode pelikany i pająki po ścianach. Wielki żal, że organizatorzy Mayday nie zaprosili Kearneya bo jego mega energetyczny styl idealnie by się sprawdził na tego rodzaju imprezie.

Część piąta – czyli Long Way Home jak na (Nick Sentience / Planet Dance), którego bierzemy na Parczew :D
Ogarnęliśmy mieszkanie i w drogę. Zapuściliśmy mega energetyczny secik Phila Yorka z Tranceformation, potem znów Kearneya z Planet Love, trochę progów oraz Sherrego. Johnny strudzony wszelkimi formami imprezowania spał praktycznie całą drogę, zaś my z Piotrkiem rozkminialiśmy Łódzki Tramwaj Regionalny, podmiejskie miejscowości i prowadziliśmy ożywione rozmowy o dźwigach szynowych, kranowych i suwnicach. Po drobnym zamieszaniu w Toruniu, wylądowaliśmy w końcu na A1 gdzie spotkaliśmy fajnego drogowego wariata w mercedesie z którym znów spróbowaliśmy wyścigu. Koleś pod koniec w Łęczycy mrugnął nam światłami i uśmiechnął się, dziękując za wspólne wyprzedzanie.

Podziękowania!
Wielkie i niezmierne uściski i całusy dla całej ekipy z Sunrise: Johnnego, Rafałka, Nexusa, Sectora & Aurelii (przepraszamy za teksty i momenty, których czasem było aż za wiele) i ekipy moshicowców: Konciala Starego i Młodego, Siśka i Macosona. Wielkie dzięki także dla Djina który pojawił się prosto z USA w niedzielę i bujnął z nami na plażowanie.
Bachor może żałować że nie przyszedł i zachorował mu pies, a cała reszta że zamuliła. Za rok przy tak świetnej imprezie jaką jest Sunrise planujemy solidną banię na tydzień, wynajęcie 2-3 mieszkań i ogólnie bezkompromisowe pompowanie. Liczymy też na mocny skład UK Trance, który fantastycznie sprawdza się na wielkich eventach.

Wszystkich chętnych zapraszam na kolejne nasze wyjazdy, w tym na Trance Energy do Holandii za rok, planowane Dance Valley i być może Hard Dance Awards w Leeds 8-) Kto kumaty, ten wie jakie serwuję atrakcje :D

Teksty wyjazdu – czyli goło i wesoło:
„A jak, a co..”
„Ale to napier…..”
„Bania, bania, bania…..”
„Zejszczał się i zesrał się”
"Pan G i frytkieee"

Piszcze jak coś jeszcze wam się przypomni :D

Obrazek
Z miłości i szacunku dla Johna O’Callaghana, Johnny zmontował banner, który odegrał kluczową rolę podczas imprezy

Obrazek
Dwóch gentlemanów w obstawie najpiękniejszej Sunrisowiczki

Obrazek
Centrum muzycznego dowodzenia i wysoki standard naszego apartamentu

Obrazek
Przy suto kładzionej wędlinie na chleb i zakrapianej imprezie w piątek, gdzie każdy z nas wypił po 0,7 litra, wylądowałem na podłodze i niewiele co pamiętałem a Piotruś zaliczył zgon.

Obrazek
Piątkowa pompa, którą z Nexusem skończyliśmy na podłodze jak ostatnie żule

Obrazek
Miejscowy folklor imprezki - moja skromna osoba z flaszką i Pan Marcin M.

Obrazek
„Zejszczał się i zesrał się”, czyli gęste rozkminy o układzie wydalniczym człowieka

Obrazek
Klimat sobotniego poranka i zdychający Nexus.

Obrazek
Scena Sunrise na parkingu

Obrazek
Gwiazda niedzielnego poranka czyli gangster Krzysztof S. i jego pociski. Żółta woda bez płynu była hitem wyjazdu.

Obrazek
Zakazane twarze imprezowych zawodowców. Co się działo ranem w niedzielę powinno przejść do kronik.

Wszystkie fotki z naszego melanżowania znajdziecie tutaj: http://www.megaupload.com/?d=9DD6RZUJ

Za najlepszy kawałek imprezki oraz wyjazdu uznaliśmy niesamowity a la Nexus :D : Mix Factory - Take Me Away (Bryan Kearney's Planet Love MakeOver) \ o /

Widzimy się 8 sierpnia w Parczewie, kto chce bierzemy go na Parczew :D W programie stadion MOSIR, Steve Allen, Sly One vs. Jurrane, Alex oraz masa popeliny i boruty na najwyższym poziomie :D
Ostatnio edytowano 28 lip 2009, 17:07 przez Stelmach, łącznie edytowano 1 raz
Stelmach
Rave on!
 
Skąd: Łódź

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez Sisiek 28 lip 2009, 16:42

Tulipan aka Nexus napisał(a):Brawo kochani Brawo !!


Pycha Panie Prezesie ! :D

sector napisał(a):Na chwile obecna zaopiekujcie sie tym oto zdjeciem! :-D


Baniowicze i wszystko jasne :D

Stelmach dobrze opisał to wszystko co się działo :D Gęste pociski szły cały czas. Widać nam morskie klimaty bardzo służą. Kto był rok temu we Władku czy teraz w Kołobrzegu dobrze o tym wie :D
5-hydroksytryptamina | 3,4-dihydroksyfenyloetyloamina
Obrazek
Avatar użytkownika
Sisiek
Let's Go Techno
 
Wiek: 40
Skąd: Kraina Złudzeń

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez Sagi 28 lip 2009, 16:45

zaprawde wstrzasajaca relacja..doslownie i w przenosni...zabraklo mi tchu zeby cos jeszcze od siebie dodac.
Avatar użytkownika
Sagi
 

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez Tulipan aka Nexus 28 lip 2009, 20:19

<Pssssyt !! otwiera Gingersa przywiezionego z Kołobrzegu i zaczyna pisać>

Miałem to dać na końcu swojej recki ale stwierdziłem ze dam na początek :)

"Wspomnienia to najważniejsze co nam pozostaje, zapamiętujemy te najważniejsze, płynące z głębi serca... noc i dzień tego wakacyjnego weekendu pozostawiły w nas kolejne.. niezapomniane i... jedyne... WSPOMNIENIA !!"

Tak w skrócie można określić to co wydarzyło sie w ten Sunrise. Zaczęło sie jak już Stelmi wspomniał od naszego przyjazdu z Wawy do Łodzi gdzie po drodze dopadła nas straszna burza i było bardzo niebezpiecznie. Konary drzew spadały na maskę i pod koła a potężne pioruny rozdzierały i rozświetlały niebo. Na szczęście udało nam się dojechać na miejsce bez ofiar ,choć tej nocy podobno zginęło 8 osób od burzy. Gdy w końcu późnym wieczorem dojechaliśmy do Łodzi przywitał nas zacny i powszechnie szanowany i lubiany, przyszły Dyrektor Lidla - Pan Stelmach. Po uściskach i przywitaniach ruszyliśmy do jak się okazało pięknego gabinetu psychologicznego gdzie odbyła sie prezentacja baneru dla JOC'a. Oczywiście gadka sie zaczęła kleić i gadaliśmy z godzinę o muzyce o tym i o tamtym. Nadszedł czas zasłużonego snu i po 3 godzinach spania przyjechał Łukasz z którym to po chwili zawinęliśmy sie w drogę do Kołobrzegu.


Podróż umilały nam psytarnsowo - hardowe dźwięki z których wyróżniały się sety Kearneya, Tyasa oraz Johna OO Fleminga na czele z rewelacyjnym i "nIessmowitym" remixem Johna do utworu Oxygen Jeana Michelle Jarre'a. Po drodze obczajalismy Makdonald w którym to jedna ze sprzedawczyń miała przypiętą plakietkę z napisem JOC !! heheh od razu zaczela sie więc gadka ze my uwielbiamy JOC'a hehehe. Po najedzeniu sie pysznymi krewetkami i wcześniejszym odwiedzeniu Margo w Toruniu która mimo wczesnej pory przywitała nas pięknie i po szybkim piwie i baletach na balkonie ruszyliśmy w dalsza droge. Na 250 kilometrze otworzyłem dopiero pierwsze piwo a na 270 już czwarte :P Kabarety były piękne i rewelacyjny Johnny który raczył nas reckami kawałków jednak z jego wypowiedzi wyróżniało sie głównie "jak on napier..la" !! Im dalej na północ tym piękniejsza robiła się pogoda i w końcu po kilku godzinach bardzo pięknej jazdy w wykonaniu Łukasza zajechaliśmy na Kołobrzeg. Jako ze właścicielka mieszkania miała być dopiero za dwie godziny ja i Marcin wskoczyliśmy w kąpielówki i udaliśmy się wszyscy nad morze :) Woda była ciepła i piekne fale więc mieliśmy świetne nastroje i nawet spotkaliśmy przemiłą Anię która serwowała popcorn i chwile z Nią pogadaliśmy co zaowocowało tym ze dała mi swój numer telefonu i poszła ale ja jak zwykle sie nie odezwałem bo mam to w dupie hehe. Po dwóch godzinach przyjechała właścicielka i po wcześniejszym wbiciu się do innego mieszkania (!) które szczęśliwie zakończyło się w przypadku Jonhego bo ubił korzystny interes trafiliśmy do właściwej kwatery i rozstawiliśmy graty. Później odebraliśmy Sektora i Aurelię którzy całkiem nieźle wyglądali po bardzo długiej podróży pociągiem. W tym samym momencie na plaży siedział ze swoim bratem słynny Dariusz który przyjechał na piątek jednak nie dało rady sie spotkać więc innym razem. Nakupiliśmy wódy i poszliśmy w pełnym składzie chlać :) Wieczorem poszliśmy ze Stelmachem jako honorowe morsy do morza gdzie wiało padało i było zimno ale nas to nie przerażało i wbiliśmy do morza robiąc z siebie nie lada atrakcje turystyczną :)
Po kąpieli udaliśmy sie do mieszkania gdzie zaczęła się bania nad baniami i z której niewiele pamiętam oprócz ogromnej ilości wypitej wódki oraz kabaretów po których padłem jak nieżywy i zdychałem do 17 w sobotę hehehe

No i przyszedł czas imprezy...

Pogoda nie zapowiadała się dobrze więc co niektórzy i słusznie zaopatrzyli sie w foliowe kubraki przeciwdeszczowe i po ekspresowym wejściu na imprę zaczęliśmy sie bawić. Na początek niemiła niespodzianka, otóż były przetasowania w LU i nie byliśmy na Hallwellu na którego secie bardzo mi zależało :/ no ale trudno. Ferry Corsten bardzo rozczarowal i powinien już zakończyć granie w Polsce, po nim grał Marco V który po raz konkretny nie zawiódł mnie i okazał się miłym zaskoczeniem dla reszty baniowiczów FME. Fajny set na czele z Simulated !! które wkręciło mnie w ziemie i miałem łzy w oczach :) Od połowy seta Marco była straszna ulewa a my kręciliśmy imprezę pod parasolami hehe No i gdy skończył Marco wkroczył król John O'Callaghan, którego przywitaliśmy pięknym banerem !! Bardzo był mile zaskoczony i cyknął sobie fotkę. Boskie granie na czele z Should Have Known które wyprosiliśmy banerem oraz piękne Broken :) Brawo John !!!
Po nim grał Tyas który nie zrobił na mnie większego wrażenia i wróciliśmy do domu o 6 nas ranem. Marcin pokazał nam kutasa i poszliśmy spać a ja znów spałem obok bossskiego Stelma :* hehehehe

W niedziele zwalili sie Konciale z Macosonem i oczekiwanym przeze mnie bardzo Panem Prezesem Sisiorem :) który jak zwykle przywitał nas gromkim "Arka Gdynia Was Jebała !!"
No i zaczeło się :) fotki wóda i inne używki poszły w ruch i zaczeły sie pojazdy na rodzine i wyzywanie od różnych więc poziom zbydlaczenia językowego rozwalił skalę i nie mieścił sie w zadnych kategoriach :) W miedzy czasie zejszczałem sie na materac i poszlismy w miasto na Pangie i Frytkie i na spotkanie z djinem przy okazji odprowadzając sektora i Aurelię na autobus. Na dworcu PKS pzywitał nas Marek którego w końcu po tylu latach na forum udało mi się poznać !! Uściskaliśmy sie z Marcinem i Aurelią i poszliśmy na plażę łoić browary. Miło sie gadało w pieknym słońcu i ciągle jeździliśmy sobie po majtach a szczególnie Sisior Stelmachowi :) Marek odprowadził nas pod prawie sam dom i pożegnał się gdyż miał imieniny cioci a my dalej poszliśmy w tango gdzie my z prezesem zostaliśmy na dłużej swobodnie sobie kontemplując na temat ludzkiej egzystencji oraz czasu wypierzanego rytmem fal a nie zegarkiem. Było pięknie ale po powrocie do domu zaczęliśmy dalej łoić a wtym samym czasie Stelmi niestety bez Johnego (źle się czuł) i Rafała dostawał ekstazy na Kearneyu :) Poszedłem spać natomiast Pan Prezes walczył dalej sam ze ścieżką zdrowia :) Słyszałem przez sen jak wołali mnie na wódkę ale po doświadczeniach z piątku wolałem nie ryzykować :)

Rano zjedliśmy ogarnęliśmy mieszkanie (głównie Stel) i poszliśmy na plaże gdzie panował straszny tłok i była bajeczna pogoda także żal było wyjeżdżać. jednak wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy przy hardowych dźwiękach Phila Yorka :) Trasa przebiegała miło w pięknej pogodzie. Ja raczyłem wszystkich opowiadaniami o dźwigach i się nawet trochę zagadaliśmy ale wróciliśmy szybko na szlak :) Bardzo miło rozmawiało mi sie z Łukaszem który jak sie okazało jest nie tylko wybornym kierowcą, wspaniałym człowiekiem ale rownież "niesamowitym" znawcą historii i topografii swej Łódzkiej krainy :) Powoli zbliżaliśmy się do Łodzi gdzie przyszedł czas rozstania i przesiądniecia się z Rafałem i Marcinem w Matza do Warszawy. Droga minęła szybko i sprawnie miedzy innymi na rozmowie o bandziorach i o 00:00 byłem w domu.

Podsumowując muszę powiedzieć ze doswiadczyłem czegos "niesamowitego" dzieki muzyce i dzieki ludziom z którymi tam miałem wielką przyjemność być i nie siedzieć i narzekać na dja !! A co !! A Jak !! Bania Bania Baniaaaaa !!!!!!!! Karwa jego mać !! Miałem tu opowiedzieć Wam kawał wjoskowy ale ... chyba zapomniałem :)

Pozdrowienia dla Aurelii która dzielnie znosila nasze pociskiwanie z burą suką :P

Szacunek dla Was że podjęliście walkę !!

Tradycyjnie punktacja:

Aurelia awansuje o dwa levele doświadczenia za przezycie w ciężkich warunkach i uzyskuje +10 do odporności na językowe zbydlaczenie :)

Sector + 100 do odporności na skutki kaca i alkocholizacji

Bryan Kearney + 1 do zagrania hitu wyjazdu czyli Mix Factory - Take Me Away (Bryan Kearney's Planet Love MakeOver)

Stelmach + 40 do yyyyyyyyeehehehehe Sisior oraz opcja powiękdzenia zakresu widzenia :)

Sisior + 1 level do przetrwania na ścieżce zdrowia i skuteczności łapania szczurów :)

Koncial (Tommy K) + 1 do odporności na bół i + 10 do połamania gipsu :/ hehe

Koncial (Łysy) + 20 do paparazzi

Rafał (Nostradamus) + 1.000.000 do slalomu między spadającymi konarami :) Brawo !!

Macoson + 15 do coś bym zjadł :P


i wreszcie król ceremonii czyli Johnny Knoxwille otrzymuje + 300 do NAPIERDALA !!!!!!!!


kilka fotek...


Bania Baniaaa Baniaaaaaa !!

Obrazek

ale on Napiieerdalaaa

Obrazek

bosssy

Obrazek

Baner dla Jasia

Obrazek

Tulipan Operations Center vs Joint Operations Center

Obrazek

zejszczałem sie

Obrazek

hehehe ale Syn Tuska zrobił mine :P

Obrazek

Pan Prezes kontempluje przy piweczku :)

Obrazek

i szum odwiecznych fal które nieprzemijają tylko się oddalają... ale my tu wrócimy... mało tego... my już zawsze tu bedziemy dzięki wspomnieniom...

Obrazek


i tak kończy sie historia kolejnej imprezy... dozobaczenia już wkrótce na następnej :)

P.S. reszte fotek dam jutro (sory)

Tulipan
Kod: Zaznacz cały
peterhol9: ojjj tutaj nie ściągniesz nic niestety :( tutaj za to poczytasz o niezłych imprezach, ciastkach i ... wkleisz sety, których i tak nikt nie przesłucha :D :D
Avatar użytkownika
Tulipan aka Nexus
bania trwa nadal!
 
Wiek: 41
Skąd: Marki-Warszawa

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez KaSS 28 lip 2009, 21:22

Ale odwaliliście kawał dobrej imprezy xD Niektórym hamulce już puszczały widać ;P Pięknie, pięknie.
Obrazek
<3|trance .. transforming peace into music|<3
Avatar użytkownika
KaSS
 
Wiek: 33

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez Tulipan aka Nexus 28 lip 2009, 21:59

Technik303 napisał(a):Udanej imprezy wśród blachar i karków bez koszulek napinających swoje klaty ;)



aha... co do tego to musze powiedziec ze bylo bardzo kulturalnie... karków jako takich nie widziałem... moze było za zimno, natomiast blachar troche było ale byly tak slicznie ubrane i zgrabne ze przyciagaly co chwile nasz wzrok :) bardzo kulturalna impreza


Stelmach co do tego remixu for an angel u mareczka to chyba bylo Spencer & Hill remix, ale sprawdz bo ty masz lepsza pamiec. mi sie tak wydaje bo mi nie pasuje ten filo & peri
Kod: Zaznacz cały
peterhol9: ojjj tutaj nie ściągniesz nic niestety :( tutaj za to poczytasz o niezłych imprezach, ciastkach i ... wkleisz sety, których i tak nikt nie przesłucha :D :D
Avatar użytkownika
Tulipan aka Nexus
bania trwa nadal!
 
Wiek: 41
Skąd: Marki-Warszawa

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez sector 28 lip 2009, 23:36

No wiec do tej calej popeliny co zapodali chlopaki i ja dorzuce swoje 3 grosze :)

Wszystko a mianowicie cale planowanie ostrego wypadu zaczelo sie w UK kiedy to stelmach i johny zaproponowali mi wspolny nocleg <3. Nie myslac dlugo zgodzilem sie w ciemno i jak sie na koncu okazalo wcale nie zalowalem. Do czego daze...

W czwartek rano, kiedy to juz dzieki wspanialym turbulencja zegnalem sie ze swiatem, udalo nam sie wyladowac w jakze pieknej PL :P zaczelismy od razu przygotowywania z Aurelia do wyjazdu do oddalonego o 12h kolobrzegu. Sam wyjazd byl swietny. Jak wiadomo pociagi w PL sa zawsze o czasie i ogolnie nigdy nie trzeba sie o nic martwic. Tak wiec podroz ode mnie z Bystrzycy do samego wroclawia byla juz z opoznieniem 10min, jednak z odrobina pomocy udalo nam sie wskoczyc do pociagu lecacego na Poznan i odjechac w sina dal gdzie to o 12.17 mielismy miec przesiadke na pociag do kolobrzegu. Jakze 'zaskoczeni' bylismy gdy zamiast jechac pociagiem 2,5h z Wroc, jechalismy 5h. Ogolnie to co sie tam wyrabialo to glowa mala. Nie dosc ze w naszym pieknym kraju teraz juz nie mozna kupic laczonego biletu, to jeszcze wszystkie pociagi tak dojezdzaja na czas, ze szkoda gadac. Pozatym obadajcie zdjecie tego co dzialo sie na glownym w poznaniu.

Obrazek

Co najlepsze, wszyscy mlodzi ludzie podchodzili pod tablice z usmiechem i robili zdjecia, tak jak ja hehe.

Dalsza drogo pomine, bo nawet nie warto wspominac o drodze do kolobrzegu, ktora byla jeszcze gorsza niz wczesniejsza podroz do poznania. Takze, tylko ogolnie pwiem ze nasza podroz trwala od 6.56 rano do 7.45 wieczorem.

Po dotarciu na miejsce przywytaly nas jakze ucieszone michy Stelmacha, Nexusa, Rafala oraz Johnego :) Szybkie zakupy w biedronce, vodeczka, piweczko, chrupeczki, najlepszy przyjaciel turysty w PL czyli parowki no i to czego nie powinno zabraknac w zadnym domu czyli DYNKS ktory sprawil nam Nexus!
Po zakupach, szybko dojazd do domu, jakze szybkim autem Pana Ligla i szybki wymarsz po wypiciu 2 ban (co by nam sie dobrze chodzilo) na plaze. Plaza jak to plaza, zamiast pieknej lipcowej pogody przywital nas deszczowy i szary brzeg. Nie mniej jednak nie odstraszylo to ani Stelmacha ani morsa Nexusa przed daniem nura w piekne zielone fale! :- D

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Powrot do domu, maly split z chlopakami z parczewa, ktorzy poszli na slunskie dziewczyny i ponowne banie z Nexusem i Stelmim. Wszystko jak juz napisal nam Stelmach umilala nam muzyka z centrum dowodzenia swiata. Czyli mi. sety Sean Tyasa oraz Askewa i Johna dabylO Fleminga. Czyli jedna wielka ogromna bania! Zebyscie wiedzieli 'jak oni napierdalali!!11!' :- D
Po paru baniach o dziwo chlopaki zaczeli juz wesole wywrotki na ziemi a ja nadal siedzialem przy stole czekajac na wiecej. Nie mniej jednak Stelmach podjal walke i chcial isc jeszcze ze mna na banie. Jednak po tym jak sie okazalo, ze wypilismy 0,7 na banie a u Stelmacha juz malo co mialo wspolnego z chodzeniem, razem z Johnym zainstalowalismy go spac obok ladnie wypietego Nexusa! :- D

Dzien drugi zaczal sie conajwyzej srednio. Od samego rana praktycznie deszcz. Takze pogoda, ktora nam sie udalo wyczaic w TV, nie napawala optymizmem. Mimo to dzielnie wyruszylismy wszyscy w miasto. Mowiac wszyscy mam na mysli wszystkich oprocz Nexusa, ktory postanowil sie zdrzemnac :) Gdy dotarlismy na PKP w oczekiwaniu na dostawce moich biletow, Rafalowi zachcialo sie cykac fotki. Jak sie pozniej okazalo dojechala go straz graniczna, ktorej sie nie spodobalo, ze kierowal obiektyw w ich strone. Z tego co pozniej mowili chlopaki to kazali mu te fotki wykasowac, co dla mnie jak i dla reszty bylo totalnym chamstwem i nieporozumienim. Jednak co robic, takie czasy a na ulicach kretynow i debili banda.

Po odebraniu biletow szybki spacerek do miejsca gdzie odbywala sie nasza bania. Szybki pzreglad TT, pare zdjec i powrot do karczmy gdzie uraczyli nas swojska morska kielbasa. Po jakze wytrawnym obiadku nabralismy sil na powrot do domu i pomalu zaczelismy napelniac nasze zbiorniki cieklym paliwem w postaci pani browar i pana vodki :). Ok 22 zaczelismy sie zbierac do wyjscia. Nie bylo zachecajaco, poniewaz z kazdej strony bylo widac dosyc ciemne chmury i co najgorsze chwilami bylo widac blyski, wiec nie powiem bo troche bylismy posrani. Na miejscu jak to pisal stelmi. Wszystko sprawnie i bez problemow. Nie widzialem nawet chamstwa na bramce. Bramkarz w miare kulturalnie zapytal sie mnie 'mozna sie odwrocic?'. Nawet chlopaki wnoszacy transparent dla joca (z ktorym stalismy z przodu jak pajace (c) koncial! :-D ) nie mieli zbytnich problemow. Poprostu ziom powiedzial 'uwazajacie tylko zeby komus oka nie wybic' i po problemie. I tak na cale szczescie obylo sie bez wolania krissa i brania go na parczew!

Po wejsciu do srodka okazalo sie, ze jest niezla popelina. Pomine juz ilosc ludzi bo z tym nie da sie nic zrobic, ale conajmniej smutnym byl fakt, ze ktos tam podobno mial problemy z ladowaniem i przez to halliwell zamiast grac o 1 gral po 22 (?) a my wpadlismy na Corstena zamiast na Mareczka Vi. Troche nieporozumienie ze strony organizacji, zeby DJ przylatywal na styk na taka impreze, z ktorej maja taki hajs za bilety i to jest raz, a dwa zeby zmieniac bez zadnego info LU i taki koles jak Halliwell gral zanim mial grac. Ale dobra, jakoz przezyje. Wiec, weszlismy na teren popeliny i akurat wszedl Corsten, ktorego chcielismy ominac. Po tym co gral jak go ostatnio widzialem na zywo, wiedzialem, ze kaczka to max co moze z niego byc. Co najgorsze wcale sie nie pomylilem i tak wlasnie bylo. Sama kicha, zamula i praktycznie zadnego fajnego numeru. Ucieszylem sie w momencie kiedy z pomoca wpadl Mareczek. Moze nie byl to moj set wieczoru czy zaden szalowy styl, ktory lubie, jednak zagdal calkiem niezle i rozruszal towarzystwo, ktore uciekalo z danceflooru w deszczu :) Jedynu Johnny, ktory mial w glowie same dupy, zalozyl zakupiony przez nas kubraczek foliowo-anty-deszczowy i polecial sie gibac jak kuntakinte. My jednak nadal bacznie siedzielismy w namiocie piwnym i oszczedzalismy sily na set mistrza.
Kiedy wybila godzina 0 czyli 2:20 (o ile sie nie myle) wszyscy wybieglismy pod sama scene gdzie jak filip z konopi wyskoczyli Johny z Rafalem i ich transparentem (Joint Operations Centre We Love Cie Tu!). Jasiek odrazu z usmiechem na ustach zrobi sobie pamiatkowa fotke i polecial z tematem tak ze glowa mala. Od samego poczatku byla tak gruba bania, taki gesty bit, ze moge smialo powiedziec, ze ten set jest jednym z najlepszych jakie w zyciu slyszalem. Bezkompromisowo potraktowal nas wyspiarskim dzwiekiem. Masa kawalkow z pod znaku Joint Operations Centre, masa trakow techno o takim beacie ze dziewczyna wyskakiwaly cycki ze stanikow a z ust ludzi po bokach dawalo sie slyszec gromkie 'jak on napierdala', 'co on robi, masakra' czy tez wesole wycie johnego, ktory zywiolowo reagowal na kazdy kawalek, ktory zapodawal Jasiek. Warto nawet wspomniec o tancu deszczowym, ktory wykonywal Johnny. Gibal sie jak pierdolony rezus, jak nuyska policyjna, malo tego, jak robot po wyplacie. Meksyk czy tez kongo tak w skrocie mozna by opisac to co zaserwowal nam JOC. Co lepsze, wiedzialem, ze JOC czasem moze pocisnac cos o co sie go poprosti ale to co zrobil wtedy przeroslo moje oczekiwania i utwierdzilo mnie w przekonaniu, ze Jasiek to naprawde rowny facet i jeden z najlepszych DJow z wysp i nawet jego spaprany album nie jest w stanie tego zmienic, ale przechodzac do sedna. Podczas gdy wszyscy wykonywalismy taniec robotow, Johnny wpadl na pomysl, zeby napisac na transparencie SHOULD HAVE KNOWN. To co po tym sie stalo dodalo nam +10 do rozpierduchy oraz bani. Nastepnym numerem, ktory zapodal john byl wlasnie Should Have Known w swoim remixie, ktory poprostu urywa glowy i wyrywa z kapci.
Gdy niestety John musial nas opuscic, jego miejsce zajal tyas, ktory pierwszy numer zagral dokladnie taki jak pzewidywalem. Mialem nadzieje, ze pocisnie bezkompromisowo i ciezko, jednak on postanowil wybrac droge saby. Niestety mnie nie przekonal, chociaz chlopaki latali przy Dave202 - Torrent. Jednak co jest warte dodania to to ze na konie pocisnal swietny numer Rulebook w remixie Kearneya oraz swoj remix to Take it All Away w swoim wlasnym remixie.
Na reszte nie starczylo nam sil i zawinelismy sie do domu ok godziny 5. Tam czekalo nas spanie na pelnej k... w 150bpm'ach na sekunde bo wiedzielismy, ze niebawem zwali sie ekipa moshicowa i bedzie nielada popelina. Wiec, szybko po dotarciu d odomu, Johnny odstawil taki kabaret, ze same ani mru mru by sie tego nie powstydzilo. Pokazywanie kutasow, swidrowanie na materacu i wkurwanie biednego Rafala, to tylko czesc tego co sie dzialo. Reszta pozostanie milczeniem :)

Godzina 11 i pora wstawac. Szybkie zakupy, zupki chinskie z radomia, parowki i ladowanie bateri na przyjazd meliniarzy. Po ok godzinie wszyscy sie zjawili i tak jak juz to opisal Stelmi zostali przywitani gromkim wypierdalaj i arka gdynia was jebala :D

Obrazek

Chwile posiedzielismy we wspolnym towarzystwkie. Smiechy chichy, pare rozweselaczy i ogien na plaze gdzie mielismy sie kapac. Ja po raz kolejny odpuscilem bo wiedzialem ze jak sie zejszczam i zejsram pzrez ta wode to mnie nie wpuszcza do busa i bedzie tzw. klops! A jak! A co!

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Na plazy dzialy sie kolejne kabarety. A tu Stelmi pobiegal! :- D a to Nexus zachwycal sie piaskiem plazowym! ogolnie nie do opisania. W drode powrotnej nasza nas ochota na jedzenie. Stelmach nawet zamowil sobie cos do picia, co jak sie pozniej okazalo nie wyszlo mu na dobre bo po srogim tekscie Sisiora, troche mu sie ulalo! :- D

Obrazek

Ogolnie kabarety nie z tej ziemi. Chocby nawet wujek Nexus, ktory jako pierwszy zamowil sobie PanGie oraz Frytkjie dostal jedzenie jako ostani :- D

Po jedzeniu powrot do domu, kabarety jak zwykle. Srogie teksty Sisiora oraz szybkie riposry Stelmiego typu 'Sisiek yyyyyyyyyyyyyyy' :- D Reszty niesety nie mozna opisac, bo cenzura tez zabrania. Ja juz pomalu zaczalem sie pakowac z Aurelia do domu, poniewaz o 18 mielismy busa do domu. Milo byl spotkac djina na pks, ktory specjalnie dla nas wpadl z usa przybic nam grabe.

Ogolnie podsumowujac :) bo troche tego wyszlo a i tak najlepszego nie uchwycilem, z reszta jak zawsze to bywa. Podziekowania i ogolna refleksja! :)

Stelmi - za ogarniecie calego burdelu. Organizacje, za Twoje swietne czerwone autko, darmowe minuty, sety z plyt oraz niezapomniane teksty :)

- 'Sisiek yyyyyyyyyyyyyyyyy'
- 'sluchajcie ja tez lubie dobra zabawe, ale bez przesady'
- 'sluchaj jak to napierdala! jak on to czuje'

Nexus - ciagle kabarety, recytacje misia, niekonczace sie monologi oraz zart zolnierski! :- D

Johnny - za jeszcze wieksze kabarety. Za rozkminy o muzyce i przedstawienie nam Twojej opini o muzyce. Twoich tekstow tez nie zapomne :) Zwlaszcza jeden jest dobry z tego co mowili chlopaki bo tego nie slyszalem.

- 'i on do nas zejdzie, my mu pokazemy wszystko a on bedzie sobie z nami robil zdjecia!'
- 'bierzemy go na parczew!'

Rafal - ogolnie za caloksztalt. Za zdjecia, milo spedzony czas, pogaduchy przy vodeczce. Ciebie jest mi najbardziej szkoda z powodu powrotu do domu gdzie to johny nie dawal Ci spac i krecil sie jak gowno w przereblu podczas gdy Ty nie miales juz wogole sily. Mam nadzieje ze spotkamy sie jeszcze nie raz i wezmiecie mnie z Johnny ma parczew! btw. powodzenia z waszymi baniami!

Podziekowania i ogolnie podziw, dla miszikowych chlopakow, ze wpadli taki kawal drogi specjlnie do nas do kolobrzegu. Sisiek i jego bezkompromisowe teksty po ktorych Stelmachowi sie ulewalo! Syn Tuska za jedzenie, mongolskie ziolko :- D a takze koncial z wieszakiem na plecach oraz lysy, ktorych milo bylo wreszcie poznac na zywo i wypic razem browarka.

Ogolnie powiem ze warto bylo jechac na te 3 dni i przezyc te wszystkie kabarety razem. Nie poraz pierwszy sam b4 i after przebija sama impreze. Nie mniej jednak impreza, tez nie byla zla i JOC tak pozamiatal, ze nie pozostawil cienia watpliwosci, kto jest namber one!. Oby wiecej takich spotkan, wiecej forumowiczow, a przynajmniej wiecej tych kumatych. Jak tylko kasa pozwoli to napewno bede na nastepnym spotkaniu bo takich chwil sie nie zapomina i dla nich wlasnie sie zyje.

Pozdrawiam i pamietajcie Wujek Sector was kocha! :- D <3


Tulipan aka Nexus napisał(a):Stelmach co do tego remixu for an angel u mareczka to chyba bylo Spencer & Hill remix, ale sprawdz bo ty masz lepsza pamiec. mi sie tak wydaje bo mi nie pasuje ten filo & peri


Z tego co ja obczailem to wynalazlem takie cus!

01. Marco V - Unprepared
02. Paul van Dyk - For an Angel (Spencer & Hill Remix)
03. Thomas Gold & Menck - Everybody Be Somebody (Pia Jansen Remix)
04. Robert M - Samantha
05. Marco V - False Light (Remix)
06. Three Drivers - Greece 2000 (Sander van Dien Remix)
07. Marco V - Solitary Confinement (Propaganda Mix)
08. ID
09. ID
10. Marco V - Simulated (Remix)
11. ID
12. ID
13. D'alt Villa - Breathing
14. Riva - For How Long (Wippenberg Remix)
15. DJ Preach feat. Mathew Ryan - American Dirt
16. ID
17. Ali Wilson - Shakedown (Ruff 'n Tuff Remix)
Avatar użytkownika
sector
the king of bongo!
 
Wiek: 39
Skąd: /dev/null

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez Tulipan aka Nexus 29 lip 2009, 9:29

shakedown na pewno nie byl ostatnim utworem, on cos jeszcze po nim gral :)

no pieknieś nam pan to wszytsko wyśpiewał :) fajne sa te zdjecia macie mocne aparaty, tez musze w jakis lepszy sprzet zainwestować
Kod: Zaznacz cały
peterhol9: ojjj tutaj nie ściągniesz nic niestety :( tutaj za to poczytasz o niezłych imprezach, ciastkach i ... wkleisz sety, których i tak nikt nie przesłucha :D :D
Avatar użytkownika
Tulipan aka Nexus
bania trwa nadal!
 
Wiek: 41
Skąd: Marki-Warszawa

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez cryshis 29 lip 2009, 13:48

Obrazek

nie moglo sie obejsc bez klasyki :D
I don't understand people who satisfy with ordinary pop music .
Avatar użytkownika
cryshis
Administrator
 

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez sector 29 lip 2009, 15:00

u tego zioma sa 3 dobrej jakosci filmiki z setu bryana http://www.youtube.com/watch?v=M9KgCLIZU8k
Avatar użytkownika
sector
the king of bongo!
 
Wiek: 39
Skąd: /dev/null

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez Sisiek 29 lip 2009, 20:13

Widze ciekawe recenzje :D zdjęcia jeszcze lepsze :D Ulewający się Stelmańczyk pięknie wyszedł :D Zerzygać się ze śmiechu ciekawa sprawa karwa :D Ogólnie spęd bydła na najwyższym poziomie. Jak to napisał szanowny Pan Prezes spore zbydlaczenie językowe itd. ale wiadomo że wszyscy sobie dobrze życzymy np. "Obyś zdechł" xD :D
De facto dopiero w piątek rano trzeba było wykonać parę telefonów i dograć sprawę do końca ale udało się i przybyliśmy :D Warto było :) Kabaretom, rozkminkom, dissowaniu nie było końca i szkoda jedynie że całe posiedzenie tak krótko trwało. W tak doborowym towarzystwie można siedzieć i ze 2 tygodnie co pokazał ubiegły rok a ten tylko to potwierdza. Baniowicze powyżej wszystko ładnie opisali więc nie będę wdawał się w szczegóły. Również szacunek dla wszystkich którzy podjęli walkę i do zobaczenia na kolejnej forumowej wojnie. Oby więcej takich zjazdów a jak komuś co zdążyłem zauważyć na górze się nie podoba to oczywiście specjalnie dla niego: "Arka Gdynia Cie ..." :D Za rok mimo że na Sanrajsa się nie wybieram również zawitam do Kołobrzegu. Taka okazja nie może mnie ominąć. Co złego to nie my. :mrgreen:
5-hydroksytryptamina | 3,4-dihydroksyfenyloetyloamina
Obrazek
Avatar użytkownika
Sisiek
Let's Go Techno
 
Wiek: 40
Skąd: Kraina Złudzeń

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez macoson 29 lip 2009, 23:00

szkoda ze bylismy tylko jeden dzien bo bylo grubo. patologia
aka Syn Tuska
macoson
 

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez Tulipan aka Nexus 30 lip 2009, 11:42

no szkoda ale moze za rok przy dobrym line upie i wczesniejszym ustaleniom uda sie wykrecic gruby tydzien nad morzem :)


hehe ja ciagle jestem pod wrazeniem seta mistrza Jasia :) i chodzi mi po glowie ten green velvet :)

obczajcie tekst hehe

Good evening parents
tonight im gonna take you on a tour
where the bad little kiddies go
by any means necciacary
somethings that you quite wont be acustom to

So i decrimpt each and everyone of you to be own individual
camera so that you can take pictures of these bad little kiddies doing these bad little things for tommorows paper

so that will be 15 dollars
and prepare to enter club bad

would you know it not here than more than 30 seconds and already i see a bad little kid doing bad little things
he is sucking on a balloon
now this is not an ordianary ballon parents it is filled with nitrus oxide
Laughing gas HA HA HA HA HA
but this is no laughing matter
Cameras ready prepare to flash

now over here we have little johnny and miss jois smoking on a joy
this is not the thing to fo
i think we have to take pictures of these two
Cameras ready prepare to flash

Here we have some naughty naughty kids
they bought in some of thier own liquor to the park
now we can can not have that now can we
six packs and pints i think not so
Cameras ready prepare to flash


a ten cały Marco V Simulated to prawdopodobnie jest remix Jonasa Sternberga
Kod: Zaznacz cały
peterhol9: ojjj tutaj nie ściągniesz nic niestety :( tutaj za to poczytasz o niezłych imprezach, ciastkach i ... wkleisz sety, których i tak nikt nie przesłucha :D :D
Avatar użytkownika
Tulipan aka Nexus
bania trwa nadal!
 
Wiek: 41
Skąd: Marki-Warszawa

Re: Sunrise Festival - Amfiteatr / Kołobrzeg - 24-26.07.09

Postprzez Tulipan aka Nexus 30 lip 2009, 18:53

fotki z mojego ultranowoczesnego aparatu :P

http://rapidshare.com/files/261850105/sunrisebania.rar
Kod: Zaznacz cały
peterhol9: ojjj tutaj nie ściągniesz nic niestety :( tutaj za to poczytasz o niezłych imprezach, ciastkach i ... wkleisz sety, których i tak nikt nie przesłucha :D :D
Avatar użytkownika
Tulipan aka Nexus
bania trwa nadal!
 
Wiek: 41
Skąd: Marki-Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Imprezy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 2 gości

cron