artt napisał(a):nie oszukujmy sie
łOzora z takim line-upem zjada wszystkie polskie eventy (z tego roku i lat poprzednich) na pierwsze sniadanie

oczywiscie z Audioriverami, Maydayami i Creamfieldsami wlacznie
Zgadza się, świete słowa. Jako wielki fan zagranicznych imprez muszę jednak dodać że nie dałem fizycznie i psychicznie rady się tam wybrać (choć chęci są i ochota). Udalo się mi wybrać na TE, Luminosity, Sunrise, banię u Johnnego, jadę do Londynu na HHA. Jak za rok będzie kiepsko na Sunrise to bankowo melduję się na Węgrzech. Bardzo chcę odwiedzić znów TE i Dance Valley lub Pleasure Island w Holandii bo w tym roku był tam MEGA line'up. Może skoczę na Hard Dance Awards do Leeds.
W Polsce dobre imprezy się kończą bo albo organizatorzy lecą na komercję (Arminy i inne wynalazki), albo na to co chwilowo i względnie modne (Audioriver), a za nic nie popularyzują bardziej elitarnych i wymagających gatunków jak dark progressive, brytyjskie style hard, UK trance czy właśnie psychedelic, czego akurat najwięcej słucham. Koszt wyjazdu zagranicznego jest śmiesznie niski. Nawet na 3-4 dni, łącznie z przejazdem i biletem to koszt max. 500-600 zł. Za Luminosity w Holandii wydałem 350 zł...Nie liczę już tego co zwiedziłem i zobaczylem. Na imprezy w Polsce wydaje się więcej. Pomyślcie ile wydajecie na wakacje i inne pierdoły i czy nie lepiej wydać choćby 1/4 tego na zagraniczny event.
Dawaj Sagi sążną relację, z przyjemnością poczytam
