Prawda jest taka ze golota mogl byc wielki jak nie najlepszym polskim piesciarzem. Nie poszlo mu, pare bledow popelnil, a mogl miec wszytko. Ma zadatki i to wielkie, a moze raczej mial. Nie mniej jednak, jak psychicznie wytrzyma to moze byc naprawde dobra walka. Jakby Adamek mu naszedl to po nim. Jednak mysle, ze Adamek jest lepiej i fizycznie i psychicznie przygotowany, a raczej bedzie.
Boks się zaczyna od głowy i już na tym pułapie Gołota był spalony. Potem są nogi i na końcu ręce. Pięknie boksował jak walki nie miały jeszcze wielkiego ciężaru psychicznego. Jak walczył o powrót, o liczenie się w grze o pas - wtedy walczył.
Pamiętam jak na jego treningi w Chicago przychodziło nawet 10 000 ludzi, żeby go obserwować. Andrzej Gołota - niespełniona nadzieja białych. Gdyby miał głowe to byłby championem.
Adamek jest odporny psychicznie i wykazuje olbrzymią ofiarność w walce, ale ten jego boks jest bez magii. Po prostu Polska szkoła boksu. Same proste i jakieś proste kombinacje. Jest w tym skuteczny i to najważniejsze, ale wolałbym go zobaczyć jako Floyda Mayweathera, który ciosy zadaje od niechcenia, często spontanicznie i jest tak szybki, że może sobie pozwolić nawet na nietrzymanie gardy. Showman.
Gołota złamał ręke w stawie łokciowym, a to dla boksera jest najgorsza kontuzja z możliwych. Widzieliśmy jak mu się coś tam z tym stawem stało w jednej z ostatnich walk. To będzie nawracać.
Cieżko powiedzieć kto wygra. Raczej Adamek, ale jak Gołota będzie miał dzień jak kiedyś w pojedynku z Birdem, to Adamek będzie biedny

Dejan S. - Behind The Mountains (Original Mix) <3 <3 -> mój nowy przyjaciel.