16.10.2009 Bryan Kearney @ Magnetic / Warszawa

[Tulipan aka Nexus]

ok ale uprzedzam ze ja w klubie jak rozmawiam przez telefon to nic nie slysze i moze byc ciezko pogadamy w sobote jak odespie

[bts]

Sytuacja zmusiła mnie do użycia poważnych, słownych środków... Bryan rozjebał ten lodowaty Magnetic w kosmos. Nie jestem jakimś wielkim fanem setów Kearneya ale przy jego dzisiejszym występie, te wszelkie określenia: latać jak pająki po ścianach, nabierają rzeczywistego znaczenia

[replee]

Przeważnie jest tak, że to bifor przewyższa samą imprezę, ale tym razem zdecydowanie tak nie było. Frekwencja tragiczna czego można się było spodziewać, ale TEN dla którego tam przybyliśmy rozpierdolił Magnetic w 150% czym zawstydził TurboDymoMana \o/ Od pewnego momentu poprostu nie ogarniełm tego co muzycznie wyczyniał ten facet - wyrywające z butów No One On Earth do którego darliśmy mordy, przez co ja dziś ledwo mówię, i wiele wiele inych przepysznych numerów. Bodaj BTS pokazał mi w pewnej chwili zegarek, zobaczyłem że dopiero 1:30 i byłem w szoku, bo zmęczony byłem jak po ponad godzinie... Od startu do końca niesamowita energia, a do tego sam Bryan przesympatyczny facet, podnieść mnie próbował ale nie dał rady do końca x-D Ujemna temperatura w klubie poszła w zapomnienie podczas tego genialnego seta.

I oczywiście pozdro dla tych, którzy podołali wyzwaniu już w samym klubie!

Bryan, Bryan, BRYAN FUCKIN KEARNEY!!!

Wajcha!

[Amnes]

Ktoś wie jak ja się bawiłem? Bo z imprezy nic nie pamiętam... Dzięki za ogarnięcie mnie i wsadzenie do autobusu Gnomusowi i Nexusowi. Bryan Kearney a ja nie pamiętam nic

[Sisiek]

Ktoś wie jak ja się bawiłem?

Tańczyłeś przy kolumnach w kapeluszu z Sanrajsa

[Amnes]

To byłoby jeszcze do przeżycia. Obawiam się czegoś gorszego.

[Alexandra]

Ty sie chłopcze nie nadajesz na imprezy

[Sisiek]

Ty sie chłopcze nie nadajesz na imprezy

Dobrze, że był Alex Dobry DJ bo inaczej z Amnesem mogło być ciężko

[Amnes]

Tak to jest jak się pół roku z domu nie wychodziło Obiecuję poprawę.

[Boguś]

No ostatni raz byl przeciez w Lublinie i skul sie piwami to mu lejce puscily Amnes zeby sie nie okazalo ze trzaskales paly bogatym niemieckim zagranicznym turystom

[Amnes]

szkoda gadać. Na przyszłość będę pić soczki bo alkohol mi nie służy.
czas na zmiany

[BryanKearney]

What an amazing night and it was great to be back in Poland.

Thank you to everyone who was there and i look forward to coming back, soon i hope

[sector]

Tak to jest jak się pół roku z domu nie wychodziło Obiecuję poprawę.

Tak to jest jak sie nie umie pic Jak widac nie dla wszystkich jest alkohol.

Panowie jakies fotki. Nexus ogarnij cos!! 'Oddaje glos do studia' bo sie na mnie ludzie patrza jak sie dre!

[Tulipan aka Nexus]

karwa Amnes bylo niezle grunt ze zyjesz jutro bedzie recka i fotki ale ja narazie nie mam czasu bo tu sie patrza wszyscy i ja ciagle cos musze zalatwiac

[Amnes]

Tak to jest jak sie nie umie pic Jak widac nie dla wszystkich jest alkohol.

Podpisuję się obiema ręcyma. Niestety dojście do takiego wniosku bywa długotrwałe i wycieńczające.

[Tulipan aka Nexus]

Tak to jest jak sie nie umie pic Jak widac nie dla wszystkich jest alkohol.

Podpisuję się obiema ręcyma. Niestety dojście do takiego wniosku bywa długotrwałe i wycieńczające.

trening trening i jesczz eraz trening, nabierz masy pij tygodniami i rob sobie 2-3 dniowe przerwy po pol roku zarcia niezdrowego jedzenia chlania na banich bedziesz mogl z nami stratowac na kazda banie <lol2>

[Amnes]

hehe co innego jak po 5 piwach nagle wpadniesz na pomysł wypić 150ml żubrówki. I za 15 minut dead end.

[Matvel]

Ja się dopiero ogarniam, trochę mi gardło nie wyrobiło i wróciłem w sobotę odpuszczając Dettman'a. Ogólnie było bardzo przyjemnie. Miło było Was wszystkich poznać, Bryan'a również. Choć ma on dużego minusa bo o Warriors Dance prosiłem dwa razy i się nie doczekałem Najlepsza akcja to i tak moje wejście do klubu: godzina jakoś koło północy wchodzę do środka a tam z 30 osób. Sam set naszej gwiazdy jak dla mnie trochę za bardzo wokalny (zwłaszcza Callaghan'owe popy), liczyłem na trochę więcej technicznego materiału. Choć i tak było naprawdę bardzo dobrze i śmiało mogę powiedzieć, że o ile jak Wy to mówicie nie dopadnie mnie brutalne sito rzeczywistości kolejnej wizyty Bryan'a w Polsce nie odpuszczę.

[hanan]

30 osob :oooo

shame on you, warsaw... shame on you, hanan

[Vidia]

Mnie nie było na imprezie bo nie lubię Kearneya ale na biforek dotarłam. Ant czemu Cię nie było? Najpierw byliśmy w centrum, ale jak to zwykle bywa w piąTekk wieczorem w tamtych okolicach, nie było nigdzie miejsc. Padła więc idea by pojechać 111 na Muranów. Moje dawne okolice, nie byłam tam kilka lat:P Trafiliśmy do jakiegoś pubu, gdzie każdy coś wypił, pogadaliśmy o Maydayu, Ferrym Corstenie, Feliksie Kroecherze (nie pie***oli się w tańcu;). Przewijał się też temat niezapomnianej radomskiej imprezy z Temple One i Estivą. Następnie zrobiliśmy zakupy U Sąsiada, po czym jedni chcieli iść w plener, inni - do BTSa, więc się podzieliliśmy. Było zimno na dworze toteż poszłam do BTSa. ładne mieszkanie. już teraz wiem, gdzie powstają te wszystkie posty na forum;] Ekipa Magnetikowa zmierzała na przystanek krzycząc na ulicy "Bryan, Bryan, Bryan f***in' Kearney!", ja zaś - w dobrym humorze - poszłam na tramwaj.
Cieszę się moi drodzy, że udało mi się Was spotkać i że z tego co czytam impreza się udała. Zawsze jest miło Was zobaczyć! Dziękuję. Do zobaczenia w przyszłym miesiącu <buziaki>