Nitrous Oxide- Dreamcatcher

[KaSS]

Chciałabym przedstawić nowiusieńki debiutancki album Nitrousa. Moim zdaniem jest to kawał dobrej roboty! Nitrous zrobił na mnie wielkie wrażenie, album jest na światowym poziomie. Miałam okazję usłyszeć tego polskiego dj'a na żywo, grał upliftowy lekutki trance. Spodziewałam się, że w tym albumie znajdę właśnie taki rodzaj muzyki a tu zdziwienie! Tracki takie jak Mirrors Edge czy Blurry Motion są świetne i zawierają w sobie całkiem niezłe pier**lnięcie A oto tracklista albumu:

01. Alderaan
02. North Pole (Album Edit)
03. Mirror's Edge
04. Follow You (feat. Aneym)
05. Muriwai
06. Blurry Motion
07. Downforce
08. Come Into My World (feat. Sean Ryan)
09. Dreamcatcher
10. Far Away (feat. Aneym)
11. Endorphine
12. Supra
13. Amnesia (Chill Out Mix)

https://www.beatport.com/en-US/html/content/home/detail/1/beatport#app=e315&a486-index=3
Pragnę zwrócić szczególną uwagę na track Far Away, w którym możemy usłyszeć piękny vocal uzdolnionej Polki:)
Cóż mogę więcej dodać? Mogę tylko prosić aby wszyscy polscy dj'e nagrywali albumy na takim poziomie

[soczek]

Taa, dobra robota chociaż słuchałem tylko 30 minutowego previewu w GuestMixie Nitrousa w TATW.

Far Away to chyba najbardziej przebojowa produkcja z albumu, 2 miejsce w głosowaniu FF w ASOT 449 (przegrało jedynie z hymnem ASOT'a 450). Ale fajne

[Vibez]

Żartujecie? Ten album to kompletne gówno

Gość mnie absolutnie rozczarował.

[yaper]

Ile ludzi tyle zdań na dany temat, ale nazwanie tak dobrego i równego albumu gównem to dziecinada - rozbawiłeś mnie w te ponure święta.



Co by nie mówić, Nitros: GOOD JOB! Prawie wszystkie nuty trzymają światowy poziom (2-3 to nudne generiki, które i tak w secie wypadną miodnie), wokale zachwycają - czego chcieć więcej? Zawsze się coś znajdzie, ale cieszmy się tym eksportowym towarem z trendy metką Anjuny, o tak!

O ile ASOT 2010 lekko mnie rozczarował (nijak mu do boskiego 2009) to 'Dreamcatcher' pozytywnie zaskoczył, bo jakoś z wypiekami nie czekałem na to wydawnictwo.

PS: Teraz czekamy na Nickeya, kolejnego ownboya Anjuny, oby dotrzymał kroku

Moje zdanie na temat albumu tu: CLICK_ME!

[phantom]

Niezły panegiryk.

Oczywiście w kwestii realizacji technicznej nie można się do niczego przyczepić, bo materiał brzmi naprawdę profesjonalnie. Dotychczasowe dwa polskie albumy trancowe z ubiegłego roku też nie są dla niego konkurencją. Jednak gdy chodzi już o zwykłą muzykalność, "Dreamcatcher" w przeważającej części jest dla mnie po prostu nieciekawy. Barokowe breakdowny, których rozpiętość dalece wykracza poza granice mojej tolerancji i prywatnej preferencji, i wszechobecny standard to największe problemy tej płyty. Duży w tym udział wszechobecnych klawiszy, przez które album jest rozmyty i przesłodzony. Wiem, że jestem marudą, ale osoby, które nie mają tendencji do wychylania nosa poza trance (nie bierzcie tego do siebie), mają jednocześnie skłonności do przeceniania wszelkich utworów spoza tego nurtu. OK. Może i "Muriwai" przyjemnie sobie pobrzmiewa, ale mimo to tym chill outom daleko do zróżnicowania z ostatnich albumów Mirco de Govii czy Union Jack. Bliżej za to do jakiegoś koniecznego urozmaicenia w myśl: "Wrzucę jakiś drum n bass, to będę cross-genre".

Dlatego żałuję, że szczątkowy nonkonformizm poszedł tylko w stronę rozwijania electro bassline'ów, a nie skrócenia breakdownów, by nawiązać do konwencji z najlepszych czasów tego gatunku. "Downforce" najlepiej brzmi po wyjściu z załamania, ale dlaczego trzeba aż tak długo czekać?

Mimo to i tak gratuluję sukcesu, bo jeszcze kilka lat temu wydawało się to zupełną abstrakcją. Fani Anjuny na pewno będą zadowoleni.

[Vibez]

dziecinada

Dobrze więc, że nie czuje sie za staro

Spoko, każdy oczekuje czego innego. Mnie już jednak nudzą te same schematy, a zwłaszcza ostatnio wykreowane podejście Anjunybeats do promocji swoich dzieci. Wszystko jest kolorowe, słodkie śliczne i aż sie rzygać chce. Oczekiwałem jakiegoś powiewu świeżości po tej płycie, ale głupcem chyba byłem, myśląc że Anjuna do jakichkolwiek wariacji pozwoli. Szczerze wierzyć mi sie nie chce, że Krzysiek miał taki właśnie konkretnie pomysł na ten album. Jeżeli tak było, no to najwidoczniej będe musiał zmienić zdanie o gościuc(a bardzo go do tej pory ceniłem), ale tak jak mówie, dla mnie za tym stoi label.

Mój wybitnie negatywny stosunek do tejże płyty wynika w dużej mierze z mojego sporego awersu do samego tranceu który trwa od jakiegoś czasu. Nie zmienia to jednak faktu, że oczekiwałem od Nitrousa zupełnie innego materiału. Te typowo upliftingowe produkcje które od niego znamy do najgorszych nie należą i to musze przyznać, ale już np takie Far Away to coś czuje że usłysze za niedługo w radiu po drodze na uczelnie. Ładny vocal, ładne piano, ładne melo, czego chcieć więcej. Heh. Troche naiwnie jednak czekałem na coś a'la N20 - Waterfall (N20 Mix). To tylko Anjunabeats.

Ciekawe co pojawi sie na Remixed. Pewnie podobne standardy. Znów usłyszymy te same utwory wszystkich innych artystów, ze zmienionym melo i dołożonym vocalem Aneym. Yeah, cant wait!

[yaper]

phantom, i to jest trzeźwy i trafny osąd nt. albumu, jakiego mi brakowało! Z założenia miał być to album czysto upliftowy, tego oczekiwali fani i się nie zawiedli. Chill-outowe wariacje pełnią tutaj jedynie rolę intra i outra i należy traktować je jako bonusy, toteż porównywanie ich do mistrzów gatunku mija się z celem. Trzeba zaznaczyć, że ta nowa wersja 'Amnesii' naprawdę daje radę i aż miło jest się wsłuchać...

I żeby nie było, że album jest bez wad, bo tak nie jest. Moje zadowolenie jest tym uargumentowane, że ostatnio nijak znaleźć dobry autorski album upliftowy. Większość nowych producentów to kucyki cne na sławę walące sztuczny syf i myślący, że tym zawojują świat. Na tym tle 'Dreamcatcher' wypada wręcz świetnie.

Wracając do Anjuny to ostatnio mało jest tam naprawdę dobrego stuffu. Ostatnie kompilki bardzo słabe, single również w większości to wyprany z emocji trance dla laików. Gdzie rok 2006, połowa 2007? Wtedy można było mówić o królewskim labelu, teraz pozostał tylko sentyment i epizodyczne pozytywne zaskoczenia jak powyższe.

[bAchoR]

Jesteśćie już nudni w tym opisywaniu uplfiftingu. Stać was na jakieś inne epitety i określenia odnośnie tego nurtu ? Uplifting taki jest, był i będzie (może nawet jeszcze bardziej lukrowaty). Starsze utwory miało odrobinę surowsze brzmienie i to wszystko. Chyba czuje się najbardziej obligowany do tego, żeby to napisać, bo nie sprzedałem tanio skóry i wciaż pozostałem przy tym gatunku.

Najbardziej rozśmiesza to, że od rudego oczekujecie tego, żeby był brunetem i opalał się na brązowo.

[Greeg]

Hmm czy ja wiem. Szczerze mowiac nigdy za muzyka Nitrousa nie przepadalem. Jakos byla dla mnie synonimem hmm typowo transowej upliftowej nudy gdzie jakies tam chordy graja bez ladu i skladu. A jak slysze to "anjunkowe" pianinko to noz mi sie w kieszeni otwiera hehe...

No ale moze to ze mna cos nie tak. Do pianinek to mam w sumie awersje. Tak na goraco jakbym mial podac jakis track gdzie mnie pianino nie denerwuje i ogolnie podoba mi sie build-up, i w ogole caly utwor jest utrzymany raczej w takim starym schemacie, to bym podal stare
Michael Tsukerman & Robert Gitelman - Bolivia (Onova Remix)

Tak na oko (czyli Beatport) no to trzy tracki wg mnie jakos tam sie wyrozniaja Mirror's Edge, Blurry Motion i Muriwai (chyba najlepsze, choc to nie moje klimaty), ale reszta to mi wystarczy minuta, aby przelaczyc track na nastepny bo w zasadzie jeden wyglada tak samo jak drugi

W sumie to nie zarzut - mi po prostu obecny uplifting srednio odpowiada. Jak ktos lubi to byc moze bedzie zadowolony - nie wiem, ja w tej plycie nie widze nic szczegolnego, choc w sumie zycze autorowi, aby dobrze sie sprzedala Choc mialem nadzieje na cos lepszego

[Nolaan]

Nie chce mi się produkować w tym temacie dużo, powiem tylko że album mam i sakramencko mi przypadł do gustu. Dobra robota.

Najbardziej rozśmiesza to, że od rudego oczekujecie tego, żeby był brunetem i opalał się na brązowo.

Agree. Dajcie już sobie z tym na luz.

[Freezer]

Jak dla mnie album jest wporządku, jednak musiałbym przesłuchać jeszcze ze 2 razy, żeby tak konkretnie ocenić...

Co do tego:

Troche naiwnie jednak czekałem na coś a'la N20 - Waterfall (N20 Mix).

No tak kolego przecież to było wydane w Labelu DJ Precisiona, a co wychodzilo spod Anjuny to juz inna sprawa. Było rzeczą jasną, że takie tracki jak Waterfall na tym albumie sie nie znajdą. (Co dla mnie również jest wielką szkodą!)