Mecz nudny, bynajmniej dla mnie nic specjalnego tam się nie działo w pewnym momencie było tak nuuuudno że aż wuwuzele przestały wydawać przerażliwe dźwięki - prócz oczywiście 'kartkowania' na żółto no i czerwono...oczywiście gdyby istotą meczu była ilość kartek Holandia zostałaby mistrzem
Nie podobała mi sie gra między tymi dwoma drużynami, czasami była za bardzo chamska poza tym Holandia zaprezentowała brzydki, nieefektowny futbol, a niektóre próby strzelenia gola wyglądały na amatorkę.... Holendrzy zaczęli faulować, grali ostro, posypały się kartki. Każde zagranie, każdy kontakt kończył się albo brutalnym zagraniem, albo chociaż popchnięciem, lekkim kopnięciem miałam wrażenie jak by tam się toczyła holenderska odmiana wojny psychologicznej

Momentami dochodziło do absurdów a ciekawie było wtedy gdy to Holendrzy oddawali piłkę Hiszpanom..nie jestem specem ale ja jako widz nie widziałam tam widowiskowych akcji i zagrań na miare finału mundialu, ich tam nadzwyczajnie nie było. Iniesta przesądził o mistrzostwie świata dla Hiszpanów. Brawo brawo i jeszcze raz brawo...tylko tak się troszkę zastanawiam kto został bohaterem wczorajszego meczu?
Jimmy Jump który swoim bohaterskim 'wślizgiem' na murawę jako pierwszy wziął do rąk Puchar Świata?
Iniesta który dał zwycięstwo Hiszpanii?
a może
Casillas który obronił w gruncie rzeczy dwie akcje 'sam na sam' ?
czy też
Webber który duzo 'rzeczy' nie widział, a gdy już widział to wyolbrzymiał i był odrobinę bardzo niesprawiedliwy i się biedny namachał kartkami?
Trudny wybór

Aaa i jeszcze jedno bardzo nie podobało mi sie, gdy trener Holandii po zejściu z tego ala podium, zdjął z szyi medal z wielka pogardą, no cóż II miejsce też jest dużym osiągnięciem - takie moje małe spostrzeżenie

E viva Espana. Hiszpania mistrzem świata. Przed mundialem pokonała Polskę 6:0...
