Bvdub - The Art Of Dying Alone [2010]

[paauli_83]

Artist: Bvdub
Title: The Art Of Dying Alone
Genre: Ambient
Release date: 2010

Tracklist:
01. Descent to the End (08:09)
02. Nothing form No One (08:48)
03. To Finally Forget it All (21:20)
04. No More Reasons Not to Fall (11:20)
05. No One Will Ever Find You Here (09:19)
06. The Art of Dying Alone (19:13)

Brock Van Wey jest w swoim fachu weteranem - od 1993 roku zajmuje się graniem jako DJ. Głębia mgielnych barw muzycznych jest w stanie przyprawić o zawał każdego daltonistę. Plamy muzyczne mieszają się z regularną kompozycją, a czasem nawet oszczędnymi, samplowanymi wokaliznami. Brzmienie wręcz zadziwia - trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Brock dopieszcza swoje numery w każdym, najdrobniejszym calu. Sam określa swój styl mianem ambient dub-techno i zdecydowanie coś w tym jest. Po dubie odziedziczył zdolność tworzenia niesamowitego tła, po ambiencie hipnotyczny, medytacyjny klimat, a po techno (ale takim prawdziwym, będącym kontynuatorem dokonań Kraftwerk) zamiłowanie do elektroniki.

sample http://www.discogs.com/Bvdub-The-Art-Of ... se/2352608

[wasyl]

Ahhh... Te ambientowe okładki są wyborne... Mógłbym w znakomitą większość z nich wpatrywać się godzinami, jak zresztą i w muzykę. Jeśli o ten materiał chodzi, to jeszcze się z nim nie zapoznałem, ale nie omieszkam uczynić tego wkrótce. Teraz jednak nie mogę opędzić się od liquidów, których tl jest w fazie twórczej i nic nie może mnie teraz z tego wybić ;]

[Matvel]

a po techno (ale takim prawdziwym, będącym kontynuatorem dokonań Kraftwerk)

Jakie to nieprawdziwe techno?

[phantom]

Zapytaj lepiej tu, bo to blog autora tej wypowiedzi: http://raphneternalz.blox.pl/2010/11/Bvdub.html.

Naprawdę nie wiem, po co zakładać temat, jeśli wszystko sprowadza się do ctrl+c. O tym albumie pisały cenione portale tematyczne, niektóre z opóźnieniem, więc funkcja informacyjna odpada.

[paauli_83]

Tak, zapomniałam o cudzysłowie i podaniu źródła, co zawsze robię skąd zaczerpnęłam 'przedmiotowy' tekst. Dobrze, ze sa tu czujne oczka.

Naprawdę nie wiem, po co zakładać temat, jeśli wszystko sprowadza się do ctrl+c.

Nie rozumiem, nie mozna tak? Tzn. album, czy jego lekka charakterystyka wtedy traci na wartości? Bezsens. Swoją drogą, ja o nim dowiedziałam sie dosc niedawno, nie każdy ma czas na cytuje: przeglądanie cenionych portali muzycznych` i o niektórych rarytasach dowiaduje się z opóźnieniem, sama chęć podzielenia się łakomym kąskiem powinna być pozytywnie potraktowana, a nie skrytykowana ze względu na używanie ctrl+c.

[Matvel]

Lepsze takie tematy niż żadne.

[phantom]

Tak, zapomniałam o cudzysłowie i podaniu źródła, co zawsze robię skąd zaczerpnęłam 'przedmiotowy' tekst.

Znowu muszę wyjść na tego złego, ale pamiętam, że już kiedyś skopiowałaś tekst recenzji, bodajże z nowejmuzyki, nie podając źródła.

Nie jestem przekonany, że takie tematy są lepsze niż żadne, bo jak zdążyłem zauważyć, dyskusja - jeśli w ogóle - toczy się później między osobami zainteresowanymi, ale nie autorem; poza tym jeszcze z czasów FMT myślałem zawsze o naszym forum jako miejscu, w którym można spotkać osoby o naprawdę szerokiej i głębokiej wiedzy nt. muzyki. Dlatego też jestem przeciwny sprowadzeniu tego do ctrl+c i tłumaczenia brakiem czasu. Jasne, w obecnych czasach nawet Pitchfork i RA na koniec roku przypominają sobie o dobrych albumach, które pojawiają się w cudzych zestawieniach, ale mimo wszystko w Internecie informacja jest na wyciągnięcie ręki, a popieranie takiego upraszczania i kopiowania wkrótce może zmienić to forum w jakąś bazę niekoniecznie-0-day.

To jednak tylko moje zdanie. Jeśli inni nie mają nic przeciwko, droga wolna.