enTrance - Hala Łucznika / Bydgoszcz - 7.03.09

[ant]

Downey na poczatku grał The Prodigy, Omen i Fire.
Czas się ogarnąć, potem coś skrobne

[sector]

czyli cos jak na godskitchen mysle ze set byl podobny. Ciekawe czy zagral takiego jednego mega super hiper techa co gosc cos tam gada, ale co to ciemnosc

[Matvel]

http://www.youtube.com/watch?v=ytLzUxsGwWI dobra to jak możecie to podajcie wersje, bo to chyba normalny Omen nie jest

[sector]

brzmi troche jak podkrecony remix noisia, ale to raczej nie to moze greg maczal w tym troche palce? chociaz tez w sumei watpie

[bts]

Trzeba by coś napisać... Podzielę to na trzy części:

- Towarzyska:
Miła podróż pociągiem z Marcinem, rozmowy o problemach tego świata przeplatane obowiązkowym płukaniem gardła, a jak wiadomo, w takiej sytuacji podróż nigdy się nie dłuży Po dotarciu na miejsce, połączyliśmy siły z Kamilem i Jagódką oraz trzy osobową grupką nieFMEowiczów i udaliśmy się na ubiegłoroczną miejscówkę. Befor dość krótki ale i ekipa o wiele mniejsza jak rok temu więc powiedzmy, że to zrozumiałe W pewnym momencie skontaktowałem się z naszą holenderską delegacją, która również przygotowywała się do wyjścia ale jakoś nie słyszałem w ich głosach radości, że już za trochę zobaczą Armina na żywo

Podobało mi się to, że na samej imprezie przez jej zdecydowanie większą część, bawiliśmy się czy popijaliśmy piwko razem. Czyli +10 do integracji


- Muzyczna:
Steve Mulder: Najlepsza niespodzianka in plus. Mocno, soczyście, punkt kulminacyjny: Bryan Kearney - Punchline... a była dopiero 22:30

Kyau & Albert: Poza sentymentalnym początkiem Reflekt - Need To Feel Loved (Adam K & Soha Remix) i świetnym Rank 1 - L.E.D. There Be Light (Wippenberg Remix) lipa. Zero nowości, same oklepane kawałki i oczywiście Are You Fine na koniec. Miałem ochotę iść pod scenę i rzucić w nich telefonem ale przecież szkoda tak tracić komórkę

Gareth Emery: Średnio, początek obiecujący Jerome Isma-Ae - Smile when you kill me, potem miło było popływać bodajże przy Dt8 Project - Destination (Above And Beyond Remix) i końcowe 15 minut wyrywające z kapci. Tak to pomieszanie z poplątaniem, ciężko było wkręcić się w seta.

Sied van Riel: I znowu muszę napisać, że średnio, dużo jego własnych produkcji jak ktoś lubi to na pewno był zadowolony. Nawet sięgnięcie po naszego TOTY 2006 nie 'uratowało' seta

Greg Downey: Set wieczoru. Energia nie pozwalająca ustać w miejscu. Remiksy Prodigy wgniatające w ziemię, no i Simon Patterson - Always... Mam tylko jedno drobne zastrzeżenie, trochę za dużo 'breakdownów' i wchodzenia na konsoletę Tym bardziej, że publika jakaś niemrawa była


- Logistyczna:
Scena jak to scena na EnTrance nic nadzwyczajnego. Mnóstwo oświetlenia, laserów, gdy wszystko się świeciło to przypominało to prostokątnego jeża z ekranem pośrodku Nagłośnienie ok. Ochrona widoczna, co ciekawe często 'patrolująca' parkiet czy trybuny, a najlepsze każąca gasić papierosy. Co do napojów to była Warka w puszce Obyło się bez kolejki do szatni, wc za darmo. Ciężko się do czegoś przyczepić i po marudzić. Jedynie wejście do hali kiepsko ogarnięte, spory tłum zbity w kupę, z 15 minut trzeba było odstać ale co to dla młodych, silnych, zdrowych klubowiczów

Podsumowując: Wyjazd udany, do następnego, pozdrawiam

[JohnnyKnoxville]

No to tak..... Podróż z Lublina do Warszawy bardzo szybko mi minęła, miałem co robić z uwagi że przed wyjazdem wszedłem w posiadanie nowego numeru psxextreme... To tez mimo że siedziałem sam w przedziale to śmiech wybuchał praktycznie co 15 minut W tym miejscu chciałbym wspomnieć o gierce Quantum Theory na PS3... bo z tego co wyczytałem, szykuje sie Gears of War w japońskim wydaniu.... o/ W okolicach godziny 15 na stacji Warszawa do pociągu dosiadł sie niejaki, dobrze znany w pewnych kręgach Bts, z którym to już podróżowalismy aż do samego Bydgoszczy... Jako że nie jestesmy chłopakami z pierwszej łapanki i w ciemie bici od razu zaczęły sie w przedziale rozmowym różne tematy, a Bts narzucał piekne tempo picia mineralnej, dla zaspokojenia pragnienia które jakoś tak nagle nas opanowało.... Tak na prawde nie obejrzeliśmy się nawet kiedy byliśmy juz w Bydgoszczy...
W Bydgoszczy nikt nas nie przywitał Ale to my mielismy tym razem wystapić w roli witających, gdyz dosłownie 15 min po nas przyjechać mieli Ant z dziewczyną Jagodą, oraz 3 osobowa ekipa z Łowicza z Karolina aka Kartonem na czele.... Wszystko przebiegło dobrze z planem i o umówionej godzinie byliśmy już wszyscy razem.... Po krótkiej chwili zastanowienia co robic i stwierdzenia że jakoś tak każdemu zrobił się ciepło i że wogóle ten Bydgoszcz to jakieś takie cipłe miasto postanowilismy uderzyc na before w tradycyjne juz bardzo malownicze miejsce nad rzeką.... Po krótkiej przechadzce bylismy na miejscu Befor przebiegł bardzo sympatycznie, tradycyjnie pragnienie dopisywało, były śmiechy, fotki i gadki o wszystkim..... Czas nas troche naglił dla tego po ok godzinie udalismy sie kierunku Łuczniczki... Po krótkim czekaniu w kolejce, podczas którego najbardziej niecierpliwił sie chyba Bts bylismy już w środku....

Teraz tak.... Bede pisał pojedynczymi zdaniami i luźnymi komentarzami....

Łuczniczka to jedna z najbardziej nowoczesnych i najlepiej rozplanowanych chal w Polsce, dla tego ilekroć mam tam jechać to zawsze dostaje banana na twarzy....
Co ogólnie do ludzi to chyba było mniej osób niz rok temu, jednak w małym stopniu.... Logistyka zasługuje zdecydowanie na +, wszystko było tak jak nalezy, szatnie, punkty sprzedaży, toalety, miejsca siedzące, wszystko było łatwo dostepne i nigdzie nie było jakichś wielkich kolejek biorąc pod uwage ilość ludzi....

Scena normalna, mało różniła sie od ubiegłorocznej, prezentowała ogólnie podobny poziom, ale przeciez nie to jest najważniejsze....
Nagłośnienie i akustyka bardzo dobre...
Teraz sety...

Bylismy tylko na cześci Steve'ego Mulder'a, grał Techno, Tech-House, wielki + dla niego za to że zagrał już nie pamietam co to było Bryan Kearney - More To Life / Punchline....o/ za co dostał słuszne owacje.... Nie wiem nawet czy sam tym nie był zaskoczony bo bądź co bądź kawałek do komercyjnych, znanych i nowych nie należy Ja bym to tak ujał>>>>>> Magia Keraneya heheh
Po jakimś czasie na scene weszli Kyau & Albert.... Mimo że tak na nich nażekałem i ogólnie nie lubie takich lightowych djów to musze przyznać że dobrze się bawiłem podczas tego seta... Fajnie było usłyszeć Cressida - 6am (Kyau And Albert Remix) i wiele innych dobrze znanych wałków których juz w tym momencie nie pamietam.... To co działa zdecydowanie na + jeśli chodzi o ten duet to to że mimo że dla meni nie graja może nic szczególnego, ale przynajmniej czują to co graja, cieszą sie, skaczą tam na djce i to sie u mnie ceni.....
Gareth Emery zagrał ciekawie, spore wrażenie na ludziach zrobił moment gdy jako jedyny z djów zagrał numer Activy.... Nie wiem już co to było i czy samego Roba czy wyprodukowane komuś ale był to jeden z ostatnich numerów w secie Gareth'a ( sprawdze jak przesłucham sety), ludzie momentalnie to poczuli i zaczeli wiwatować....
Po secie Garetha ewakuowalismy sie w celu konsumpcji płynów i udalismy sie w kierunku punktu transmisji radiowych gdzie według moich informatorów ( pozdrowienia dla Ronald'a De Foe ) miał być trasmitowany krótki wywiad z Gregiem Downeym.... Czekalismy i czekalismy, cała ekipa radiowa czekała ale coś poszło nie tak i Greg nie dojechał na wywiad który planowo miał odbyć sie przed jego setem i pojawił się tylko na seta.... szkoda ale trudno sie mówi.... w tym czasie poznalismy wiele ciekawych ludzi i zrobilismy sobie pamiatkowe fotki.... m.in z Gareth'em czy później Nitrousem Oxidem.... Na głównej hali grał wtedy Sied van Riel jednak słuchając raz po raz tego co i jak grał nie ciagnęło nas wcale żeby wbijać na jego seta.... Sied jak dla mnie zagrał strasznie chaotycznie i bez klimatu, jedyny dobry wałek jaki usłyszałem to było Ummet Ozcan - TimeWave Zero (Original Mix) za który tylko ma u mnie +.... można powiedzieć że po jego secie utwierdzam sie w przkonaniu że Ci wszyscy electro-wszystko grający Holendrzy to zamulacze i żadni z nich Dje....
Po secie Van Riela zaczął grać Greg Downey.... Byłem bardzo ciekawy jak zagra i tak właściwie pojechałem na ten event specjalnie dla niego.... Początkiem rozwalił i zaskoczył wszystkich... Później poszły doskonale zane rzeczy, nie bede tutaj wypisywał tracklisty bo zrobił to Sector w dziale sety.... Napisze tylko ze spodziewalem sie ze zagra ostrzej i mniej znanych rzeczy.... Techno praktycznie nie było, a wielka szkoda... Wielki + dla niego za Vandalism i Always które pozamiatały o/ Pod koniec seta Greg wydaje mi sie że wrzucił kilka swoich nowych produkcji tak że jak tylko skończe pisać tą relacje sam sie wezme za słuchanie seta.... Ja osobiscie nie jestem w 100% usatysfakcjonowany tym setem gdyż liczyłem na coś zaskakującego i nowego a nie do końca to akurat dostałem.....
Z Eventu zmylismy się po 4....

Zdjęcia i filmiki (z 700MB ) wrzuce później jak tylko zuploaduje je na jakiś server.... Postaram sie dzisiaj.... Może troche też zmienie tą relacje bo musiałem szybko pisać niestety

[Matvel]

Gareth Emery zagrał ciekawie, spore wrażenie na ludziach zrobił moment gdy jako jedyny z djów zagrał numer Activy.... Nie wiem już co to było i czy samego Roba czy wyprodukowane komuś ale był to jeden z ostatnich numerów w secie Gareth'a ( sprawdze jak przesłucham sety), ludzie momentalnie to poczuli i zaczeli wiwatować....

You Will Never Be Forgotten w remixie Activy, też się zdziwiłem porządnie jak to usłyszałem.

[JohnnyKnoxville]

Gareth Emery zagrał ciekawie, spore wrażenie na ludziach zrobił moment gdy jako jedyny z djów zagrał numer Activy.... Nie wiem już co to było i czy samego Roba czy wyprodukowane komuś ale był to jeden z ostatnich numerów w secie Gareth'a ( sprawdze jak przesłucham sety), ludzie momentalnie to poczuli i zaczeli wiwatować....

You Will Never Be Forgotten w remixie Activy, też się zdziwiłem porządnie jak to usłyszałem.

Dokładnie A i jeszcze przypomniało mi sie słuchajac seta Downey grał swoje John O'Callaghan vs. Greg Downey - Grudgematch.... \o/ Wszystkim słuchającym seta od razu powiem że jest on ucięty chyba na końcu, nie wiem ilu wałków nie ma, ale kilku na pewno brakuje.... Greg grał zdecydowanie dłużej niż powinien, podczas jego setu widziałem że kilka razy był upominany żeby kończył grać przez jakąś kobiete, a grał dalej.....\o/ Jak dla mnie jednym z IDków których nie znałem jest ten z seta około 51 minuty, nie wiem czy to nie cos nowego Grega ???? W tym dodatkowym czasie też na 100% zagrał coś nowego swojego bo stylowo rozpoznawałem....

[sector]

You Will Never Be Forgotten w remixie Activy, też się zdziwiłem porządnie jak to usłyszałem.

fajnie ze zagral ten numer, jednak z drugiej strony nie bardzo klimatycznie wpasowal mu sie w tego jego seta. Przejscie tez bylo nie tego. Numer po tym, tez jakos nie specjalnie pasowal. Ogolnie po przesluchanie emerego jestem powiedzmy zadowolony, chociaz spodziewalem sie czegos lepszego, wiem, ze stac go na wiecej. Troche zamulil vocalami itp. Na koniec troche szybciej, ale mimo wszystko nie ma mega rewelacji.

Downey mysle ze zagral z lekka ostroznie, w koncu chyba nigdy nie gral w pl (?) i moze nie wiedzial na co moze sobie pozwolic. Dlatego tez zapodal troche vocali pod publike mysle. Co do koncowych kawalkow, mozliwe ze zagral cos nowego ze swoich produkcji, napomknal mi ze zrobil pare remixow dla vandita wiec kto wie. Ogolnie tez spodziewalem sie na mocniejszy set. Jednak jesli spojzec na to co zagrali inny to i tak jest demonem mocy z entransowej nocy

ak dla mnie jednym z IDków których nie znałem jest ten z seta około 51 minuty, nie wiem czy to nie cos nowego Grega ????

Calkiem mozliwe. Czemu, to pisalem wyzej.



Ahhh.... z tego co wyczytalem, z waszych wypowiedzi wyglada na to ze MDT chyba prowadzi na chwile obecna jedne z najlepszych i najlepiej zorganizowanych eventow. Nie dosc ze LU wypasione to jeszcze pod pod wzgledem organizacji nie jest zle. Ochroniarze wszedzie, wc za friko, brak kolejek do szatni i pewnie wiele innych. W sumie wychodzi na to ze reszta agencji moze sie od nich naprawde uczyc.

[JohnnyKnoxville]

W tym dodatkowym czasie też na 100% zagrał coś nowego swojego bo stylowo rozpoznawałem....

Całe szczęście że mam około 9 minutowy filmik z tego dodatkowego czasu, a tam nagrane te dwa IDki jakość świetna też \o/ właśnie zobaczyłem i sobie przypomniałem Później powrzucam

Ahhh.... z tego co wyczytalem, z waszych wypowiedzi wyglada na to ze MDT chyba prowadzi na chwile obecna jedne z najlepszych i najlepiej zorganizowanych eventow. Nie dosc ze LU wypasione to jeszcze pod pod wzgledem organizacji nie jest zle. Ochroniarze wszedzie, wc za friko, brak kolejek do szatni i pewnie wiele innych. W sumie wychodzi na to ze reszta agencji moze sie od nich naprawde uczyc.

Sector ja z tym MDT fan sobie dla jaj wpisałem tylko w podpis bo jakoś tak mi wychodzi że jestem na wszystkich ich eventach poza EnHouse No ale w tym co napisałeś rzeczywiście jest dużo prawdy i na prawde takie MSM to jest jeśli chodzi o organizacje lata za MDT, a i jakościa lineupów im nie dorównują....

[sector]

Sector ja z tym MDT fan sobie dla jaj wpisałem tylko w podpis

w sumie tego nawet nie zauwazylem

[JohnnyKnoxville]

Sector ja z tym MDT fan sobie dla jaj wpisałem tylko w podpis

w sumie tego nawet nie zauwazylem

Już tego nie ma hehehhee Twoja strata srata tata xDDDDDDD Event bardzo udany jednym słowem.... \o/ <<<<< żeby nie było offtopa

Obczajcie to >>>>>> http://www.ftb.pl/news/65347_17_0/entra ... komentarze i tam jeden z komentarzy.... Ktos kto wpisał się jako Greg Downey i napisał podziękowania po angielsku.... Nie wiem czy to rzeczywiście Greg ale jesli tak to +1000000000000000000000000000 dla niego \o/

[ant]

Nasz wyjazd zaczął się we Wrocławiu punkt 13.35, po kilku godzinach dotarliśmy do celu. Na miejscu w Bydgoszczy czekała już dwu i trzyosobowa ekipa Połączyliśmy siły i razem po biforowaliśmy w tym czasie Bts ani razu nie był spragniony . Na chwile przerwaliśmy miła rozgaworę, po to by przenieść się w cieplejsze miejsce typu hala. Po rozpakowaniu i zainstalowaniu się w hali, przeszliśmy do głównej części imprezy.
Wiec tak- na początku Steve Mulder w tym czasie jakies piwko, w miedzy czasie weszli Kyau & Albert na początku ładnie pogrywali (Need to feel, Rank 1 itp.), jak poszliśmy wreszcie na parkiet to zamulili, od tej pory dobrych kawałków można było policzyć na palcach jednej ręki, plus wciąż takie same monotonne przejścia Tu zgadzam się z Bartkiem chociaż pomysłu z rzucaniem w nich czymkolwiek nie miałem
Po nich Emery, bo tym co zagrał na Tunel Electrocity, miałęm spore nadzieje w związku z jego setem, Niestety na 1,5 godziny ktore gral, tylko ostatnie 10 minut bylo wzglednie dobre, no moze nawet bardzo dobre
Riel, niby nawet dobrze , kilka starszych kawalkow, troche nowych, ale łaski nie robi wiec ogolnie średnio, ale jak na to co było wcześniej to sie nie dziwie ze ludzia sie podobal. Downey, WRESZCIE, mozna bylo poskakac, widać było ktoś wreszcie wie po co tu przyjechal, szybkie przjescia (na sam poczatek Omen The Prodigy ), ogolnie poskakalem ostro z resztą nasza forumowa trójka miała mało kontaktu z parkietem w tym czasie
Cała reszta na wielki plus, ladna hala, ochrona w porzadku, zero kolejek do szatni albo po piwko, zabawni taksówkarze których można łatwo pomylić
Jedynym minusem to chyba podróż, 6 godzin w każdą strone to jednak troche sporo, tym bardziej że tylko we 2 jechaliśmy. Mimo to we wysiadając we Wrocławiu, nie żałowałem - było warto, miło będzie wspominać tą imprezę głównie ze względu na dobre towarzystwo
Pozdrawiam i do następnego panowie
P.S.
Johnny, może wrzuć same zdjęcia, a filmiki jakoś potem, co?
P.S.2
Sisior - Bts przez cała impreze nie był spragniny

[bts]

Obczajcie to... Ktos kto wpisał się jako Greg Downey i napisał podziękowania po angielsku...

Jeżeli to faktycznie on, to miły gest z jego strony. Chociaż w takich sytuacjach zawsze się zastanawiam ile w tym szczerych chęci, a ile sugestii ze strony np. agencji czy menadżera.

P.S.2
Sisior - Bts przez całą impreze nie był spragniny

A nie prawda, bo byłem spragniony... sążnych bitów

[bAchoR]

A słyszałem, że Marcin grzebał w majtkach na secie Downeya, że niby coś go cały czas śwędziało od strony pleców. A jak jakaś pani mu się podobała to mega spinał klatke i ręce odrywał z boku tułowia. A mówiłem, żeby Marcina obserwować :]

[JohnnyKnoxville]

A słyszałem, że Marcin grzebał w majtkach na secie Downeya, że niby coś go cały czas śwędziało od strony pleców. A jak jakaś pani mu się podobała to mega spinał klatke i ręce odrywał z boku tułowia. A mówiłem, żeby Marcina obserwować :]

Bachor odpowiem Ci klasycznie..... "UJ Ci w cyce...."

[ant]

Johnny kiedy bedą zdjęcia?

[JohnnyKnoxville]

Zdjęcia....
http://rapidshare.com/files/214743601/Fotki.rar

[peterhol9]

ciekawe kiedy oficjalny film puszczą z eT ? :/